Wczoraj zjadło mi kawałek wpisu
A mianowicie nowy plan MAXIMUM, bo minimum jest ten sam, niezmienny: schudnąć i nie przytyć.
Do końca stycznia 2014 - 84 kg
Do końca lutego 2014 - 82 kg
Do końca marca 2014 - 80 kg
Do końca kwietnia 2014 - 78 kg
Do końca maja 2014 - 76 kg
Do końca czerwca 2014 - 74 kg
Do końca lipca 2014 - 72 kg
Do końca sierpnia 2014 - 70 kg
Do końca września 2014 - 68 kg
Do końca października 2014 - 66 kg
Do końca listopada 2014 - 64 kg
Do końca grudnia 2014 - 62 kg
I wtedy raczej bym już nie chudła, tylko walczyła o utrzymanie wagi, co, jak same wiecie, jest chyba trudniejsze niż odchudzanie. Tyle razy udało już mi się schudnąć w swoim życiu , ale ani razu nie utrzymałam swojej wagi .
Plan realny, ale patrząc na zeszły rok, był przecież podobny. Całkiem ciała nie dałam wprawdzie, ale czuję niedosyt. Przez chwilę korzystałam z diety IGPro, byłam zadowolona. Spróbuję na razie, korzystając z tego, czego się nauczyłam, pociągnąć sama. Jak nie będzie efektów, znów wykupię dietę.
Od poniedziałku wróciłam do pedalenia, idzie nieźle .
W sobotę wrócę do basenu, a od ferii spróbuję włączyć coś jeszcze, może zumbę i jakieś ćwiczenia modelujące, może Chodakowską?
Moją największą motywatorką została moja córka. Jakby co, będę miała u niej wsparcie.
Paula wykupiła sobie we wrześniu dietę smacznie dopasowaną, żeby mieć pewność, że dostarcza organizmowi wszystkiego, co trzeba. Trwa w niej do dzisiaj i jest bardzo zadowolona. Schudła, mimo, że nie miała nadwagi, ale mięśni też nie. Wygląda wspaniale, ma mnóstwo energii. Ale ona się wyrodziła, bo ja taka systematyczna i zawzięta jak ona nie jestem . To ona znów zmotywowała mnie do rowerka. Będąc w domu na święta odkurzyła xBoxa i zumbę, codziennie dawała czadu. W Gdańsku chodzi do fitness-clubu. Zawstydziła mnie! Zwykle, to ja wszystkich namawiałam do aktywności fizycznej. Ona nawet przez pewien czas wytargowała od dziadka zwolnienie z wfu. A teraz taka zmiana!!! Bardzo się cieszę!!!
zolzazolza1952
17 stycznia 2014, 21:40Ale ambitny plan! Teoretycznie realny. Trzymam kciuki, aby udało się go zrealizować. Pozdrawiam.
joannab6
12 stycznia 2014, 23:17Powodzenia:)
agaj1975
10 stycznia 2014, 19:59Po pierwsze, zyczę Ci z całego serca wytrwałości!! Pieknie te cele sobie rozpisałaś. Ja tak na razie nie robię, bo sie boję, że jak nie osiagne 1szego etapu, to się wkurzę i znów machnę na wszystko ręką. Co do utrzymania: właściwie mam ten sam problem. Zastanawiałam się już nawet (choć jeszcze nawet nie schudłam nic a nic, ja to jednak jestem niecierpiwa!), co to jest ta dieta wyprowadzajaca czy stabilizująca. Zetknełas się z tym może? Ciekawe, co pomoże uyrzymac wagę, bo mówiąc szczerze ja sobie nie wyobrażam, żeby bedac już stypendystka ZUS-u jeszcze liczyć kalorie i patrzeć na to, co jem. Wszystko wszystkim, ale sa rzeczy tak pyszne na swiecie, że nie bardzo sobie wyobrażam do nich nie wrócić, chocby od czasu do czasu!!! Tylko jak to zrobić, żeby znów nie przybrać na wadze? A córeczki zazdroszę. Mój syn ma 10 lat i wprawdzie próbuje mnie namówić na jakis sport na PS3, ale raczej w formie zabawy. Mnie akurat te wynalzaki w ogóle nie kręcą, więc na razie się wykręcam. Ale w końcu pupę trzebą bedzie ruszyć, nie ma co! Melduj o postepach i 3maj się cieplutko:) pozdrawiam,
moderno
9 stycznia 2014, 22:50Jak to dobrze mieć takie wsparcie w córce. Wykorzystaj to koniecznie . Spokojnej nocy
benatka1967
9 stycznia 2014, 22:42taka córka to skarb i wyrzut sumienia zarazem :) masz motywatorkę w domu - super , tylko korzystać , plan realny do wykonania w tym roku , pozdrawiam :)