Żarty się skończyli! Czas wziąć grubą doopę w troki i przestać udawać.
Po raz kolejny zaznaczam na pasku więcej a nie mniej
I tak nieźle, że tylko o 0,1 kg więcej czyli 88,5 kg, ale przez parę dni widziałam 89,4 i wcale mi się to nie podobało. W dodatku te 2 tygodnie są czasowo wypełnione na maksa i już wczoraj nie udało mi się wcisnąć rowerka, dziś też nie dam rady, bo zaraz jadę na wycieczkę i wracam w nocy, jutro tez słabe szanse
A niestety grubas jest jak alkoholik, jak wpadnie w ciąg jedzeniowy, to trudno mu się wydostać. A ja właśnie już drugi tydzień w takim ciągu jestem i nie moge się wydostać spod tej góry jedzenia, które pochłaniam. POMOCY!!!!
FaworytaLosu
22 czerwca 2013, 11:09Alamku mam nadzieję, ze dziś jest już lepiej! Weekend to dopiero jest wyzwanie!!! Ale znalazłam chyba sposób. Otóż weekend to jedyny czas kiedy mogę się wyspac, a jak wiadomo bo dobrym śnie waga lepiej spada:) I tak sobie wymyśliłam weekendowe chudnięcie:))) Staram się trzymać z daleka od lodówki heheheh:) Muaaa:*
efka55
21 czerwca 2013, 18:48Racja, łakomstwo siedzi nam w głowach. Na jednym cukierku i jednej gałce lodów nie da się poprzestać.
ania9993
21 czerwca 2013, 18:44a raczej-obzeranie sie to nalog, jak alkoholizm-zgadza sie!
ania9993
21 czerwca 2013, 18:43dieta to nalog-niestety:(