Dziś popłynęłam
I co z tego, że był rowerek i basen. Wiosenny dół mnie chwyta, czy co. Może @, ale cycki jeszcze nie bolą.
Nie oparłam się śmierdzącemu serkowi i paru wafelkom. Zapchałam dużym jogurtem i bułą i co z tego, że nazywa się fitness. I chyba wiem dlaczego: pomyliłam głód z pragnieniem.
WIĘCEJ WODY!!!!!
Venuszpatelnia
26 marca 2013, 18:22Coraz częściej zauważam u siebie, że mylę głód z innymi potrzebami organizmu. A właściwie na odwrót: zajadam różne potrzeby mojego organizmu. Jem bo jestem senna, albo zmęczona i potrzebuję więcej energii. Albo jem bo zajadam jakieś bardzo trudne emocje. Kurcze, 80% mojego jedzenia to nie z głodu tylko z innych powodów...
absolwentka
26 marca 2013, 14:28Ale jedno dietetyczne ciasteczko chyba nie zaszkodzi? ;) Zwłaszcza takich rozmiarów jak na zdjęciu :D