Jest ok, 0,2 kg mniej. Myślałam, że będzie gorzej, bo wczoraj było właśnie tyle więcej niż na pasku. Chyba możemy powiedzieć, że już jest koniec miesiąca, prawda? Na koniec stycznia miałam zaplanowane 95 kg, jest 94,1, to znaczy, że wyrobiłam się.
Na początku jest łatwiej, ale staram się zbytnio nie ograniczać jedzenia, żeby nie spowolnić przemiany. Po prostu jem rozsądnie. Taką mam przynajmniej nadzieję
Wprowadziłam też trochę ruchu i byle wytrwać.
Dzisiaj w temacie ruchu niewiele się wydarzyło. Pokrzątałam się po domu, chociaż ciężko było mi się zabrać, pogoda dziś nie sprzyja. Ale jutro basen na pewno
gzemela
31 stycznia 2013, 11:18U mnie z dietą różnie, ale do ćwiczeń się zmuszam. Codziennie choć 15 min. Zobaczymy, czy wytrwam.
alexxx1
30 stycznia 2013, 16:03Super :)