Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nawet wczoraj nie zauważyłam ;)


Tak się wczoraj rozpędziłam na rowerku, że nie zauważyłam, jak daleko już jestem. Litwa mi tylko obok przemknęła. Teraz jadę już wzdłuż granicy z Białorusią.
Dzisiaj też już mam za sobą 43 km. Razem 358 :))
Waga rano 98,5 kg.
Hmmm, mięśnie mi już rosną, czy co?
Ale różnica 0,1 kg, to chyba w granicach błędu ;)
Jutro dzień prawdy: zapisuję wynik na pasku!
Potem jeszcze tydzień i 2 miesiące będą za mną!
Apetyt rośnie w miarę jedzenia (tylko takie przysłowie mi się nasunęło, sorki) i chciałabym podsumować te 2 miesiące równą 10 spadku.
Jak nie, to rozpaczać nie będę :)))
I tak jest nieźle!!! Byle się tego trzymać a w zasadzie trzeba się trzymać po prostu tendencji spadkowej.
Boję się trochę sierpnia - znów wyjazd i nie wiem, jak będzie z jedzeniem.
Znowu na dwoje babka powróży: albo schudnę, albo przytyję ;)))
Potem się będę martwić!

Dzisiaj chyba trochę za bardzo pozwalam sobie z jedzeniem, ale po tym rowerku mam straszny apetyt. Głodna jestem!!!!!

Bilans do tej pory, a to na pewno nie koniec :(((
Rano: szklanka kompotu z jabłek
śniadanie: 15 cm kiełbasy "palcówki", pół twarożku domowego i cały ryż z truskawkami firmy Mueller
U teściowej byłam twarda, wypiłam tylko zieloną herbatę, choć kusiła cukierkami czekoladowymi!!
II śniadanie: kubek musu z jabłek ze śmietaną
Lunch: 1 kawałek placka z morelami (7cmx7cm - malutki) popite kawą z mlekiem
Chyba nastawię sobie teraz warzywa na parze i się napcham ;)
  • malgocha0411

    malgocha0411

    27 lipca 2009, 09:09

    a tu tyle nowych wiadomosci...po pierwsze przeczytałam o ćwiczeniach ano naczczo, mnie to nie grozi ani rano ani nacco poprostu nie moja pora ...po drugie rowerek jestem na siebie wsciekła bo niestety tylko sobie obiecałam i na obietnicach się skończyło i została mi tylko zazdrość że Ty tyle a ja nic...a gdzie to w sierpniu wyjeżdżamy? urlopik? na długo?...pozdrawiam serdecznie i duuuuża buźka

  • ako5

    ako5

    26 lipca 2009, 23:45

    Trzymasz się dzielnie! jak przeczytałam o kiełbasce palcówce, to mi slinka popłynęła... Dobrej nocki:)

  • renia1963

    renia1963

    26 lipca 2009, 23:24

    to pedałujemy razem? Może ustalimy sobie jakieś dystanse kilometrowe np w ciągu jednego tygodnia? Pozdrawiam:))

  • oficjalnaJ

    oficjalnaJ

    26 lipca 2009, 20:58

    miałaś rację z tą przeglądarką. Z miłością też masz, a ta, której dotyczy wiersz, to szkoda gadać..

  • gajka5

    gajka5

    26 lipca 2009, 19:26

    kciuki za jutrzejsze ważenie. Po takiej wycieczce turystyczno-krajoznawczej nie wynik nie może być satysfakcjonujacy. Ja rowerek kupuje już chyba 6 m-cy i zawsze cos wypada a to dzieci potrzebuja wsparcia a to jazdy dokupuje bo nie mam odwagi przymierzyć się do egzaminu i tak ciągle coś. Zabieram się za moment za testy to zapełnię sobie czas i nie będę myslała o jedzeniu. Buziaki i dziękuję za miłe słowa. grazyna

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.