Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Stanowczo za szybko




O wiele za szybko mijają luźniejsze dni. Już sobota, w poniedziałek powrót do normalnej  pracy. Chociaż normalnie też czasami człowiek nie zauważy, kiedy mija tydzień. Tylko, że wtedy nie żal tego zabiegania i mordęgi. A teraz żal, bo i spokojnie, bez pośpiechu i pogoda dopisała. Taki lajf
Z nogą lepiej, ale nie wolno mi jej nadwyrężać. Mogę jedynie pływać, rowerkować jeszcze nie wolno. Dostałam zastrzyki, czopki i maść. Wszystko przeciwzapalne i przeciwbólowe i to mocno przeciwbólowe. Dlatego pewnie muszę się oszczędzać, żebym nie przesiliła kolana, bo przecież nie boli. Muszę jeszcze zrobić prześwietlenie na wszelki wypadek. I muszę robić sobie zimne kompresy.
Dietkowo beznadziejnie Za bardzo lubię jeść, żeby się odchudzać. W lustro już patrzeć nie mogę, a silna wola zaginęła dawno w akcji. Z resztą, czy ja kiedykolwiek coś takiego posiadałam, tylko słomiany zapał.
Znów marudzę i użalam się nad sobą, ale jakoś tak mnie naszło. Brakuje mi tej rowerkowej endorfinki.
  • ania9993

    ania9993

    5 maja 2012, 14:12

    ja tez juz sie uzaleznilam od sportowej endorfinki-bez tego nie jestem w stanie funkcjonowac. Godzina na silowni to najlepszy srodek na stres i w ogole:) zdrowka zycze

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.