Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Komu w drogę, temu rower




A nawet już dziś i to poniedziałek po feriach

Słowo się rzekło, kobyłka u płotu a raczej rowerek. Od Wigilii odstawiony do sypialni, znów służył jako wieszak i zawalidroga. Ale teraz znów wrócił na swoje właściwe miejsce: do salonu, przed monitor. Wcześniej też długo stał w kąciku nieużywany. Właśnie siedzę i kręcę mimo trzaskającego mrozu za oknem, pot po rowku zaczyna ściekać. Coś mi się wydaje, że ciężko będzie się dopchać do rowerka, bo i książę małżonek stwierdził, że najwyraźniej grozi mu już lustrzyca, a i synek coś przebąkiwał o ćwiczeniu kondycji. Jak nic, trzeba będzie zrobić grafik, przynajmniej na początku. W zasadzie moje "godzinki" odrabiać będę rano skoro świt i oprócz mnie nikt w domu nie jest takim masochistą, żeby katować się rowerem i do tego jeszcze wstawać o 5. Takiego mam na razie plana 
Nie lubię zaczynać od jutra, bo to jutro zwykle jest jutro. Wczoraj decyzję podjęłam, to wczoraj też starałam się ograniczyć koryto, a przynajmniej zmienić skład paszy. W sklepie dalekim łukiem ominęłam półki ze słodyczami, ale dział warzywny jeszcze nie bardzo mnie przyciągał, bo zapomniałam zakupić marchewki do pogryzania. Bułeczek też nie kupiłam (bo nie było) za to do kasy pojechał pumpernikiel i jakiś razowiec. Dziś już nastawiłam zakwas na swój chlebek, który i tak piekę przynajmniej raz na 2 tygodnie.
Najgorzej będzie z ograniczeniem ilości, bo bebechy rozciągnięte i mróz za oknem, że nawet pies częściej zagląda do michy.
Ranną porą dokonałam pomiarów i wcale się nie zdziwiłam, wszak oczy mam i dorobiłam się nawet drugiego lustra w domu. A gdybym nawet na oczy była ślepa, to czuję, że ciuchy ciasne a niektóre to nawet w ogóle jakby się sprały. Muszę wymienić pralkę 
W ostatnim numerze tygodnika Forum jest artykuł pt. "Syzyfowe tłuszcze". Tłumaczenie z amerykańskich gazet. Fragment znajdziecie tu Strach cytować, bo będę musiała wydłubać sobie jedno oko, kupić na nie przepaskę i nazwać się piratem 
W każdym razie ja to już dawno wiedziałam. Nie musieli tych badań robić, wystarczyło mnie i parę innych Vitalijek przepytać. A za zaoszczędzoną kasę pójść na piwo.
  • asyku

    asyku

    6 lutego 2012, 21:29

    pozdrawiam wieczorkowo;)

  • asyku

    asyku

    6 lutego 2012, 10:07

    u mnie to jutro ....właśnie zawsze jest jutro!!!!ech...jeszcze się nie przekonałam:)przyjemnego i wytrwałego pedałowania:)pa

  • elasial

    elasial

    6 lutego 2012, 08:08

    No i prawidłowe działanie masz! Miłego ruchliwego cnotliwego dietowo dnia !!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.