Od paru dni stoi i ani drgnie. Nawet o 0,1 kg :( W zasadzie to powinnam być zadowolona, bo po ostatnim szaleństwie dietkowym powinno być mnie więcej. No, nie jest tak tragicznie z jedzeniem jak jeszcze niedawno, ale dobrze też nie jest i święta za pasem i teściowa pyszne ciasta robi. To, że stoi, to napewno zasługa akcji "równik", bo w życiu nie chciałoby mi się pedałować, gdy jestem taka złachana. Wczoraj niestety odpuściłam, bo po alkoholu nie jeżdżę, hihi, a ździebko byłam, po ostatnim w tym roku spotkaniu z chórem, nawalona. Oj jo joj! Jak ciężko się dziś pracowało, ale po pracy miałam jeszcze trochę siły, żeby z księciem małżonkiem potańczyć. Wczoraj też poćwiczyliśmy tango. Jestem pod wrażeniem, bo bardzo łatwo nam się zmobilizować ostatnio i jakoś tak więcej przyjemności mi to sprawia niż wcześniej. Tym razem książę małżonek już tak na mnie nie krzyczy ;)
Dzisiaj przejechałam następne 33 km. Byle do przodu!
Od jutra startuję ze świątecznymi przygotowaniami. Ile zrobię, tyle będzie dobrze, nie mam zamiaru się zarzynać. Ważna jest przede wszystkim atmosfera, no nie?
Dziękuję wszystkim za życzenia świąteczne! Pozwólcie, że swoje dla was zamieszczę dopiero w poniedziałek, zatem nie gniewajcie się, że tak późno, bo ten dzień wydaje mi się najlepszy na to :)
Jeszcze zaliczę zapomniane z powodu katera poranne brzuszki z a6w i spaćku!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ewaneczka
22 grudnia 2007, 22:23Nie ma nic ważniejszego od odpowiedniej atmosfery, zwłaszcza podczas świąt. Radości i spokoju w te świeta życzę i uważaj na łakocie:)))
mychaszka
22 grudnia 2007, 16:11cieszę się, że tak mocno we mnie wierzysz :) nauka się opłaciła, nie przeczę ;) to co - kochana, nie pozostaje nam nic innego jak twarde postanowienia noworoczne, że tym razem to już na pewno, na zawsze itp :) ja to już nawet nie planuję poprawy przed świętami - to nie ma sensu! po prostu wiem, że nie dam rady... postaram się jedynie żołądka za bardzo nie rozepchnąć, by po świętach choć troszkę łatwiej wracało się do tej całej zieleniny, wasy i innych zdrowych potraw :) trzymaj się ciepło :***
malgoska1571
22 grudnia 2007, 00:08Dużo sily na jutrzejsze przygotowania i oczywiście miłego pedałowania w drodze na równik .Pozdrawiam.