I oczywiście wiem, że źle zrobiłam. Ale jakoś nie mogę zaskoczyć z tym odchudzaniem. Rozleniwiłam się na tej końcówce urlopu i nic mi się nie chce. Pogoda też do bani. Jak świeci słoneczko, to człowiek zupełnie ma inny zapał do życia.
Nie potrafię wrócić na właściwą drogę wzorowego odchudzacza. Jakiś kop na rozpęd może?
Wiem, wiem, szukam wymówek zamiast wziąć się do roboty. Lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo. Zero ruchu, za dużo jedzenia a przede wszystkim słodyczy.
Czyżby również zero motywacji???
Ale przecież nie podoba mi się to, co widzę w lustrze, więc to powinno być już wystarczającą motywacją. Obiecałam sobie, że nie zobaczę już 9 na wadze, a to pojawia się coraz częściej, znowu :( Myślałby kto, że ma do czynienia z inteligentną kobietą, która wie, co jest dla niej dobre i to wprowadza w życie. Nic bardziej mylącego. Przyjdzie się naprawdę na blond przefarbować, żeby ludzi w błąd nie wprowadzać.
Wakacje w pełni, a ja mam doła. Żadnych spodni na dupę wciągnąć nie mogę, w spódniczkach chodzić nie mogę, bo obcieram sobie uda do krwi. Chyba kupię sobie namiot.
mamagia
9 lipca 2011, 17:01Każdy ma jakiegoś doła, ale nie spisuje się na straty! Będzie dobrze, więc zaplanuj strategię i... do dzieła! Pozdrawiam - GOSIA>
benatka1967
9 lipca 2011, 15:17pogoda już jest lepsza to i zapał przyjdzie
ulaulka
9 lipca 2011, 12:45namiotu nie kupuj, bo w nim tylko leżeć można, a nam trzeba się ruszać. Chyba że jakaś gimnastyka na leżąco:))) Nie martw się, skończy się urlop - zacznie się pogoda. To tak jak u mnie - pierwszy tydzień urlopu deszczowy, a drugi będzie pewnie pochmurny dla odmiany.
fiona.smutna
8 lipca 2011, 22:41Nikt nie wstanie za Ciebie. Potrafisz przecież... pamiętam, bo systematycznie Cie czytałam:)
asyku
8 lipca 2011, 20:43nie poddawaj się!!!ja też popłynęłam ,ale wróciłam bo dalej tak być nie mogło;)!!!Wracaj.....nie daj się, walcz:)!!!!trzymam kciuki:)pozdrawiam:)
elasial
8 lipca 2011, 18:12się na straty? Ja tam Cię jeszcze nie spisałam,bo pamiętam jak parę miesięcy temu tak dawałaś czadu ,że dzięki Tobie moja silna wola była silniejsza,a Ty mnie zawsze przegoniłaś !!! Jest w Tobie duży potencjał. Pytanie ,czy chcesz go użyć. Ale decyzja należy oczywiście do Ciebie ,bo żadne kopniaki Ci nie pomogą.
baobab69
8 lipca 2011, 17:12Nie poddawaj się kachana.Na otarte uda też jest rada.Obetnij stare rajstopy tuż nad kolanami,a powstaną jakby spodenki.Może to nie jest zbyt eleganckie,ale w czasie upałów zapobiega odparzeniom i można nosić spódniczki.Pozdrawiam.
patih
8 lipca 2011, 16:06kopniaka w tyłek - tak dla motywacji :)
tehanek
8 lipca 2011, 14:26Oj, oj, oj.. chyba rzeczywiście przydałby Ci się jakiś kopniaczek. Życzę Ci lepszej pogody i więcej optymizmu! A demotywator jest straszny. Widać że tam jest tak mało wody, że jak Ona skoczy to skręci sobie kark. :/ Pozdrawiam
Marusia22
8 lipca 2011, 13:34...zabieraj sie do roboty i tyle... nie ma sie co uzalac nad sobą.. słodycze w kąt, zacznij od paru ćwiczen dywanowych, poczytaj kolezanki jak pieknie chudna i motywacja sie znajdzie... PS.pogoda ma sie poprawic, takze i humor powinien wrócic E
Monika.C
8 lipca 2011, 13:21Jejku..rozbawił mnie ten demotywator :D Ludzie to mają pomysły.. A ty głowa do góry, pierś do przodu, uśmiech na twarz, doła żegnamy mówiąc mu baj-baj i walczymy dalej!