Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szalony dzien
29 października 2012
pełen atrakcji? nie nie od rana objazdówka z babcia po cmentarzach, kawy u ciotek obowiazkowe, milion łez smiechu bo tak jest jak sie czlowiek spotyka z kims raz kiedys ale przynajmniej bylo wesoło a najważniejsze że mojej babuni dzień sie podobał:) pożniej mamuska wymysliła jakies segregowanie i sprzątanie kwiatków z ogrodu wiec zapierdziel był i to jaki, odwiedziny u moich dziewczyń, kawusia a na koniec dnia spacerek z psiakami i nawet 15 minut biegania :) ehe dobrze widzicie ja biegałam :) ma to wpłynąc na to iz dzisiejszej nocy bede spac jak mała dzidzia bo dzisiejsza była nie ciekawa do 2 ogladałam tv, pozniej z boku na bok :)
Czarnamania
29 października 2012, 21:54ja tez zaczęłam biegać, i nawet nie było zle:)
maggic
29 października 2012, 21:38Oj wiem, co masz na myśli, ja dla swojej Babuni też zrobiła bym wszystko. A co do biegania, to oby tak dalej! :) Wytrwałości w dążeniu do celu, bez zwracania uwagi na przeciwności! Trzymam za Ciebie kciuki! :* Powodzonka :)