Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
umrę, jeśli nie...


Nie wiem który już raz postanawiam zmierzyć się z moją OTYŁOŚCIĄ. Nie będę Wam opisywać miliona moich podejść, sukcesów i porażek. Powiem tylko, że pierwszy raz w życiu ważę AŻ tyle, wyglądam AŻ tak źle. A wszystko to przez moje obżarstwo, bo ja po prostu uwielbiam jeść. Nie potrafię odmówić niczego, nigdy. Nawet jeśli nie jestem specjalnie głodna mogę zjeść dwa obiady, dwie kolacje i jeszcze wstać w nocy i przekąsić coś na szybko bo mnie po prostu ssie. Mój żołądek nie ma dna. Do tego wszystkiego jestem asportowa, nienawidzę się męczyć. Te dwie rzeczy doprowadziły mnie do obecnego stanu. Jestem tego wszystkiego świadoma. Mam dość, ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Tylko, że to już przestało być śmieszne, zaczyna się robić poważnie, bo boli mnie kręgosłup, bolą mnie kolana, czuję się po prostu jak GRUBAS - ciężko, źle, niepewnie. Zamykam się w domu, szczególnie teraz w te koszmarne upały... Nie założę przecież szortów ani bluzki na ramiączkach, bo nie mogę na siebie patrzeć. Ubieram się w worki, zakrywam wszystko, co się da i chowam się przed światem jak tylko mogę. Nie chcę już tak. Muszę coś ze sobą zrobić bo UMRĘ.

Chce mi się płakać, szczególnie kiedy muszę się ubrać, ale wszystko jest za małe. Spakowałam już wielki wór ciuchów z czasów 70kg i nie zostało mi w szafie prawie nic. To mnie boli najbardziej, bo lubię dobrze wyglądać. Lubię ubierać się modnie, ale po prostu NIE MOGĘ. 

Czuję się też źle w stosunku do mojego chłopaka. Zaczęliśmy być razem kiedy ważyłam 65-70kg, a teraz kiedy ważę 25kg więcej nie wierzę po prostu nie wierzę, że mogę mu się podobać. On oczywiście jest bardzo miły i nie daje mi odczuć, że jest coś ze mną nie tak.. ale nie chcę by w końcu było za późno.

To jest ostatni dzwonek. Większego ciężaru już nie udźwignę. 

Pomocy, proszę.

  • behealthy

    behealthy

    26 lipca 2014, 09:54

    Myślę, że trafiłaś w odpowiednie miejsce. Każda z nas boryka się tutaj z większym lub mniejszym nadbagażem, ale jesteśmy tu tez przede wszystkim po to by się wspierać. Nie tylko chwalić i gratulować spadków i sukcesów, ale również dać po łapach i zmotywować, kiedy coś nie idzie. Bierz się w garść, bo naprawdę jesteś w stanie dużo zrobić, by poczuć się tak dobrze jak kiedyś. Powodzenia! :)

  • stempelek49

    stempelek49

    25 lipca 2014, 20:29

    Dasz radę !!!!! Zrób to teraz, bo później może być trudniej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.