Waga dziś 74,3 kg
Spalone wczoraj na tenisie 2 h - 900 kcal
W niedzielę minie 2 miesiące moich zmagań o fajna sylwetkę. Po wczorajszym dniu - pisze - zmagań... Ponieważ wczoraj po raz pierwszy od momentu przejścia na dietę, zaczęłam się zastanawiać, po co mi te "katusze"... Jestem głodna wieczorem okropnie. Nie przechodzi mi ochota na podjadanie. Jest to faktyczny głód. Burczy mi w brzuchu... W dzień tez bywam głodna... Jem smaczne posiłki. Mój talerz wygląda ładnie - więc cieszy oko... 17 czerwca wyjeżdżam na 2 tyg. na wczasy... Będę tam chodziła głodna i sfrustrowana. Będę miała schizę, iż po jednym piwie przytyje nie wiadomo ile A przytyć nie chcę i nie zamierzam. A wręcz chcę zrzucić jeszcze poniżej paska - czyli do mojej wagi sprzed 4 lat - 62,63 kg. Jak w domu szykuje sobie posiłek, to jestem już tak wygłodzona, iż na każdego kto do mnie się zbliża i przeszkadza - warczę jak pies. Sama się teraz z tego śmieję... ale wieczorem mi nie do śmiechu
Całuski
bilmece
12 maja 2016, 06:12Mam podobnie wieczorami, niestety nie mam tyle zaparcia co Ty i wszamam czasem cos, mimo iz to co odczuwam zapewne nie jest tym faktycznym glodem tylko ochota na to i owo. Z drugiej strony bardzo bym chciala jesc wowczas gdy odczuwam glod i po prostu wyzbyc sie tych wszystkich mysli, ze jak zjem to czy tamto to przytyje...i mysle, ze jest to moziwe wymaga jednak czasu i pracy nad soba...powodzenia zycze i ...mysl o urlopie jako o odpoczynku a nie katordze bycia wowczas na diecie :)
Ajmmj
12 maja 2016, 08:28Staram się z całych sił walczyć z tym wieczornym niby głodem, bo to on właśnie tylko mnie gubi. Najpierw był stres potem zajadanie go, potem tycie i osiągnięcie wagi z paska i doszło nadciśnienie. Pozdr:)
bilmece
13 maja 2016, 06:25Dokladnie jak i u mnie-gdyby nie wieczory bez opanowania nie mialabym problemow wagowych :(
annaewasedlak
11 maja 2016, 16:08Jedź na urlpo i miło spędzaj czas - nie martw się czy to zjeść czy tamto. na urlopie się odpoczywa, zbiera siły do pracy dalszej , ładje akumulatory. Najwyzej powiedz sobie ,ze dieta będzie trwała dłużej.I tyle. Pozdrawiam
Ajmmj
12 maja 2016, 08:24Dziękuję:) Będę musiała się Ciebie/Was posłuchać:)
geza..
11 maja 2016, 14:21Kochana na urlop jedziemy po to zeby spedzac milo czas...wyluzowac i laddowac baterie!...to nie czas na odchudzanie!;)....jak bedziesz jadla z glowa....i za duzo nie grzeszyla to z pewnoscia kg nie zlapiesz;)...ja jem intuicyjnie....nie chode glodna....nie licze kacl...a kg ida powoli w dol;)....a wieczorem jak czuje ze mam na cos ochote to to jem....jedynie czego sie trzymam to ,ze nie jem slodyczy i nic kupnego co zwiera cukier;) i Musze powiedziec, ze wogole nie mam na nie ochoty...organizm dostaje to co mu jest potrzebne i jest zadowolony;)...ja czasem wogole nie mam ochoty na jedzenie...musze sie pilnowac zeby cos zjesc;) Pozdrawiam i milego dnia zycze;))
Ajmmj
11 maja 2016, 14:27Dziękuję Ci za te słowa:) Ja słodyczy nie musze jeść. Jestem słono i tłustożercą raczej. Jak zjem batonika mojego ulubionego to mi starcza na dwa tygodnie bądź miesiąc. Nie słodzę już lata świetlne. Ciast prawie nie jem. Nie potrzebuję:) Ale wiem, że nie powinnam w ogóle pić alkoholu. Po nim bym tylko wpakowała w siebie całą lodówkę z pysznościami. Abstynencja do końca życia mnie nie pociąga. Ale już jedno piwko wywołuje u mnie głód:):) Więc przewidziałam dla siebie 4 piwka na całe dwa tygodnie - może nie polegnę;) Nie mogę polec!!
geza..
11 maja 2016, 14:42ja jestem uzalezniona od slodyczy....jak posmakuje to plyne tylko na slodyczach i to miesiacami;)...dlatego teraz odstawilam je calkowicie bo to jedyne wyjscie;)....Kiedys po alkoholi wogole nie mialam apetytu...pilam ale nic nie moglm jesc....od paru lat jest tak jak u ciebie....choc teraz jak nie jem slodyczy to ten apetyt jest troche mniejszy....ja ogolnie nie lubie piwa...chyba ze czasem latem z soczkiem..... ale szampany pijemy jak orenzade....czasem nawte do niadania jak maz ma wolne;) Z pewnoscia na urlopie nie polegniesz....ale tez nie mozesz sie stresowac....jakby co.... to zawsze po urlopie mozna zaczac walczyc o spadek! ;))