Cześć
wpadam by się wytłumaczyć i wyjaśnić to, co nastąpi.
Od jakiegoś czasu moja sytuacja zawodowa znacząco się zmieniła więc biorąc sprawy w swoje ręcę wymyśliłam sobie inny sposób realizacji zawodowych planów. Niestety jest to sposób czasochłonny więc nie będzie mnie już na Vitalii zbyt często. Będę zaglądać od czasu do czasu na swoje 6tke akcje, żeby moje kochane Vitalijki nie czuły się tak nagle opuszczone.
A co do odchudzania to moja waga jest baaardzo duża znów mam jakieś 20kg do zrzucenia ale teraz podchodzę do tematu nieco inaczej.
Wyczytałam w fajnej książce, że "jeśli się czegoś wyrzekamy to jeszcze bardziej się do tego przywiązujemy" dlatego postanowiłam nie wyrzekać się jedzenia i przez to moje myśli nie krążą wokół niego, nie zadręczam się wyrzutami sumienia że zjadłam to czego nie powinnam albo że nie mogę jeść czekolacy a mam taaaką wielką ochotę.
Takie podjeście uwalnia umysł a i przy okazji waga idzie w dół.
Może i Wam przyda sie taki punkt widzenia.
POWODZENIA i jak zatęsknicie to piszcie na maila wtedy się zjawię :)))))
Bogusia29
5 czerwca 2011, 20:13Popieram koleżanki o tym zakazywaniu. Zauważyłam, że odkąd powiedziałam sobie że nie jem słodyczy to ciągnie mnie do nich na potęgę. Ja również życzę Ci sukcesów w odchudzaniu i sprawach zawodowych. I liczę na regularne (tak częste jak to będzie możliwe) spotkania : )
justa35
5 czerwca 2011, 16:53i zawodowego i dietkowego....
luise
5 czerwca 2011, 12:56ja bardzo pobłądziłam... idę nie w tym kierunku co trzeba i moje samopoczucie jest coraz gorsze, a i wiara we własne możliwości słabnie... czuję się jednym słowem beznadziejna przy takim parciu i chęci schudnięcia, ja tyję na potęgę... może rzeczywiście powinnam wyluzować i przestać się tak starać... aktualnie nie mam siły na nic jeśli chodzi o wagę to jakiś koszmar normalnie... Aju, mam nadzieję, że będziesz się odzywać, i że nowa filozofia pozwoli ci zrzucić to i owo... mam taż nadzieję, że i ja się opamiętam i coś dobrego zadzieje się w tej kwestii... Co do twoich planów zawodowych - też MOCNO trzymam za ciebie kciuki, pa
Ebek79
5 czerwca 2011, 12:19Zgadzam się z tym całkowicie. Ostatnio jem to co lubię i na co mam ochotę i udaje mi się schudnąć. Do czekolady mnie nie ciągnie. Chyba mam szczęście, że kocham warzywa i bardzo mnie kręcą przeróżne sałatki:) Powodzenia!!!!!!!!!
MissHepburn
5 czerwca 2011, 09:21Aju, mocno trzymam kciuki za powodzenie w planach zawodowych ! Co do dietetycznych spraw, masz 100 % racji, ja bym bez czekolady nie wytrzymała :P Jak postanawiam czegoś nie jeść, z marszu robię się 2 razy bardziej głodna :/ Tak więc podejście masz bdb i myślę, ze doprowadzi Cię ono do upragnionej szóstki z przodu. Trzymaj się ciepło i jednak skrobnij cos czasem ;-) Pozdrawiam