No i jestem znowu:) Zaczynam nowe życie i odchudzanie. Ale tym razem nie tylko uda mi się zrzucić zbędne kilogramy ale po dietce dalej nie odpuszczę.Taki jest plan.... Żeby tylko sił starczyło:)
Wbiłam w program swoje dane i wyszło mi że moje upragnione 60 kg osiągnę 29 października. Boże jak ja bym chciała żeby już był listopad:)
Więc wgapiam się w harmonogram diety - kiedy ile będę ważyła i jakoś mi lepiej. Przynajmniej motywuje mnie to do trzymania się planu.
Najgorsze jest to, że ja wszystko robię na maxa. Jak trzymam dietę to niemal w 100 % , a jak nie trzymam - to strach się bać. Źle to wróży, tylko jak to zmienić....
nigana
5 sierpnia 2015, 23:21I ja się przyłączam jako wieczny bumerang! Tym razem damy radę ;)
Moniqa15
4 sierpnia 2015, 14:28ja tez probuje po raz kolejny:( chyba juz tak cale zycie bedzie-chociaz oby NIE. termin do realizacji celu ten sam:))) wiec zycze i Tobie i sobie wytrwalosci!!!!!!
Nika35
4 sierpnia 2015, 08:48wracamy tutaj jak bumerangi... coś z tym trzeba zrobić :( trzymam kciuki..... ja tez zaprzepaściłam swoje 74 kg i teraz strach się bać ....
aireen
5 sierpnia 2015, 23:11Nika przynajmniej wracamy na dobre tory. Z całego serca życzę Tobie ( i sobie) żeby na nich wytrwać