Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 i 5


Dzień 4 i 5 ....

Nie ma czym się chwalić, samo życie przyszło, stanowczo za dużo imprez!

W piątek do południa  z karteczką w ręku dietka, super trening - zwiększony czas na orbitreku - 40 minut, plus 20 minut pilatesu. Efekt następnego dnia potęrzne zakwasy na brzuchu. 

No, ale po południu przyszli goście na grila.... nie ma co oszukiwać zabawa była przednia! Dawno się tak nie uśmiałam, ale co za tym idzie dawno też takiego kaa następnego dnia nie miałam, oj dobry rok chyba. Z reguły mało piję, bo zwyczajnie nie lubie kaca następnego dnia! 

Tak więc dzień wczorajszy spędzony został przeze mnie w łóżku, diety w ogóle nie trzymałam, wręcz przeciwnie, zamówiliśmy pizze żeby nic nie gotować i było totalne lenistwo! 

No tak, kac po alkoholowy jedno, ale dopadł mnie jeszcze kac moralny z tytułu zawalenia diety. Tym bardziej że rano dzisiaj weszłam na wagę i wszystko to co spadło szybko mi się nagromadziło, wmawiam sobie że to po alkoholi organizm gromadzi wodę. Dzisiaj grzecznie wracam, po południu zrobimy trening i nie ma odstępstw, bo to przecież nie o to chodzi. 

  • aguullkaaa

    aguullkaaa

    29 czerwca 2014, 16:29

    macie dziewczyny rację, nie ma czasu na dąsy, dupla w troki cycki do góry i nie ma zmiłuj się :-)

  • NaMolik

    NaMolik

    29 czerwca 2014, 16:07

    no to dupka w troki i do dzieła :) Pozdrawiam

  • kokosowa1000

    kokosowa1000

    29 czerwca 2014, 15:52

    Najważniejsze ruszyć tyłek i zacząć od nowa, nie ma zmiłuj :):):)

  • Wiosna122

    Wiosna122

    29 czerwca 2014, 11:59

    oj tam, tydzień minął zaczyna się nowy :) do pracy! nie poddawaj się

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.