Kochane, kolejny smutny dla mnie czas. W czwartek "zmarła" moja koleżanka, bardzo mi z tego powodu smutno bo mam z nią dużo wspomniej, tych dobrych i tych przykrych ale jakos ciężko mi z tym, gdy o tym mysle łzy mi same się pchają do oczu.
Dziewczyna młoda, zaledwie 28lat, kiedyś śliczna, radosna dziewczyna pełna wigoru i zainteresowania innych facetów teraz pocięta, bita alkoholiczka niestety z miłosnego wyboru, przykro mi tylko że mimo tłumaczeń, próśb i gróźb rodziców nikt ani nic nie dało rady wyciągnąć jej z tego bagna, przykro mi że tak skończyła mimo że mogła jeszcze ułożyć sobie życie - gdyby... tylko chciała.
Idziulka1971
4 sierpnia 2014, 20:52Chory, toksyczny związek. Nie wiem czy on pozwoliłby odejść jej. Szkoda dziewczyny.
D_nusia
2 sierpnia 2014, 20:37miłośc ??? strach ??? lęk??? bezsilonsc..... nie wolno nikomu oceniac:(( na pewno zbyt młoda na pewno za wcześnie odeszła :(( nie dostała pomocy bo nie szukała , bo bała się .... samotności w tym GŁUCHYM swiecie
kruszynka11
2 sierpnia 2014, 16:09Bardzo mi przykro:(
Kaoka123
2 sierpnia 2014, 15:39Bardzo przykro słyszeć, ze młode osoby tak bardzo się staczają. Jakby nie dostrzegały tego ile piękna jest pośród ich, chociażby taki park, albo jeziorko. Smutno także, że Ty jako jej koleżanka musiałaś się temu przyglądać i za pewne zadręczać pytaniami "Jak jej pomóc? Co zrobic? " Jednak taki był jej wybór, była dorosła i mogła robić co chce, jednak pewnie sama za bardzo w to wpadła i no cóż, stało sie co się stało, czasu nikt nie cofnie..