Moje drogie jestem juz u dzieci od samego rana tj. od około 12:00 a z domu wyszłam o 9:00 rano, troszke mi się zeszło. Miałam dwie przesiadki, od siebie musiałam dojść do dworca, później przesiadka i tak sobie jechałam prawie godzine MPK w drugiej przesiadce w ten upał a na koniec jeszcze około 4km spacer:D mogłam iść krótszą drogą ale niestety... bałam się bo inna droga to LAS!!! Duuuuży las :)
Moje skarby dostały jakiegoś uczulenia więc musiałam iść, jechać jak zwał tak zwał do apteki a do apteki około 3km. "pojechałam" sobie z córka razem, a co taki mały wspólny wypad mama i córka, uśmiałam się bardzo:). W jedną strone jechała, szła ale dawała rade ale w drugą strone to już marudziła ze hoho:) Auto jedzie mówie zjedz a ona tak zjechała ze do "rowu" na trawke wpadła
ubaw miałam z niej a ona zła bo ja się z niej w nieszczęściu śmieje
.
To była dla niej kara moja córunia na ślicznym, różowym stylkowym rowerku, a mamunia na starej, krzywej, zardzewniałej damce z krzywymi kołami, wyglądałam jak
ale olałam to i myśle sobie, przecież tutaj jestes raz na ruski rok a z "miasta" nikogo tu nie spotkasz hihi. Jak moja iskra odpocznie to wieczorem tez ją zabiore na wypad moim "super" rowerem bo ten rower niczym "nówka sztuka" modowy szał 2014
.
Jak widzicie ruchu było dziś sporo:) i dobrze mi z tym, zjadłam dziś bułkę z wedlinką, pomidorem i cebulką:) muszę zadz, do mamy aby mi razowca kupiła :) zaraz idziemy na jezyny i na kolacje nalesniki z jezynami i jogurtem, a co :P
irmina75
30 lipca 2014, 16:18to gdzie ty te dzieci do lasu wywiozłaś?
Agutka2014
30 lipca 2014, 19:26można tak powiedzieć :)