Obiadek już zrobiony i zjedzony, tak jak pisałam wcześniej sos, kasza i mizeria:) pycha. Nałożyłam sobie pół woreczka kaszy, dwa małe gotowane schabiki, mizerie i o dziwo nie zjadłam wszystkiego:). Jedno mięsko zostało, kasza tez została ale mizeria została pochłonieta w całości:)Kolacja tez będzie pyszna, zapiekanka z kalafiora i brokuła z pieczarkami:) będę ją robić pierwszy raz.
Ruchu troszke już było ( wycieczka na rynek ) dobre prawie 3h:) teraz siedzimy w domu ale przechodze terror, moje dziecko non stop marudzi czy może wyjść na dwór a młodsza niunia spi. Dzis upał więc wyjdziemy dopiero około 16/17 jejku co to będzie, jeszcze 2 godz. ryku, wyku i wysłuchiwania że żałuje córce świerzego powietrza i zabawy na dworze a tłumaczenie nic tu nie daje :D.