No i stało się:( niby ciepło, słonko świeci ale wiatr wieje, mam nadzieje że to minie bo inaczej będzie katastrofa. Młodsza córka na lekach i może wyjśc tylko gdy jest ciepło i "stabilnie" będzie kiepsko jak wiatr nie minie. Starsze dziecko mnie zamęczy jak zobaczy że słonko świeci a ona wyjść nie może no ale co ja zrobie, tłumaczenie tu nic nie daje jak chodzi o wyjście na spacer:) moja pociecha jak ma zostac w domu to "chora" jest.
Tak jak wczoraj mówiłam tak też zrobiłam, fasolka wczoraj została obrana i juz w garnku bulgocze:) znowu nie mam ochoty na śniadanie ale zjem:) Na obiad będe jeść tą przepyszną zupkę wiśniową, polecam pyszna zupka a jaka fajna na ciepłe dni:). Wczoraj się opamietałam z czego jestem dumna, kupiłam kilo czereśni iiii... nie zjadłam ich wszystkich co jest do mnie niepodobne:P ale udało się czereśnie sa nadal w kuchni.
Moje skarby już się obudziły, dzień ponownie zaczyna się pełną parą:) ale lubie ten stan:)gdy coś się dzieje nie myślę o jedzeniu:) skupiam się na tych "dobrych" rzeczach ojjj słonko służy. Miło wstać rano z dobrym humorem.
asia20051
4 lipca 2014, 09:03od razu inaczej jak słonko świeci :) humor lepszy buzia sama się śmieje :) miłego dnia