Jejku, jejku jak dzis pięknie, az chce się żyć:) słonko świeci, niebo niebieskie, wiaterek delikanie wieje ahhhh:) uśmiech sam się pcha na ustach. Z rana już troche ruchu, sprzatanie, pranie a z tym wiadomo że jest troszke ruchu tym bardziej gdy miska z praniem stoi na podłodze a sznurki wysoko:P
Plan na dziś duzo ruchu, nie wiem jak będzie dalej pogoda się sprawdzać, jesli nic się nie zmieni to po obiedzie ide z dziećmi na rower i do parku, oczywiście ja na nogach one na rowerkach:)
Waga będzie kontrolowana co poniedziałek czyli mam jeszcze kilka dni aby cos zgubić:) takie codzienne wchodzenie na wage mnie niestety dobija iz nie zawsze widze to co chce zobaczyć dlatego myślę że te kilka dni cos da :) musi dac bo inaczej po co sie starać?:) Ale aby coś było trzeba być szczerym w tym co się robi i nie oszukiwać:)
Śniadanie dziś cienkie, szklanka maslanki, 2 plastry żółtego sera, niby taki zły ten ser żółty ale raz nie zawsze na obiad będzie wczorajsza zupka warzywna.
Blondynka94
2 lipca 2014, 13:06Dobre podejście z tą wagą :)
LittleWhite
2 lipca 2014, 11:36Miło się czyta takie wpisy, mam podobny nastrój. Przypisuję to codziennym ćwiczeniom z rana, podobno wysiłek fizyczny uwalnia dopaminę - hormon szczęścia :)