10:15- śniadanie- pół małej bułki grahamki oraz 1 kromka chleba grahama z serkiem, sałatą, szynką, pomidorem, rzodkiewką, ogórkiem, ogórkiem kiszonym, kawałeczkiem sera żótego, surową pieczarką i ketchupem, 1 deseczka z pasztetem sojowym z pomidorami i awokado; kawa z mlekiem
13:30- II śniadanie- serek wiejski z rzodkiewką i ogórkiem; kawa z mlekiem
16:15- obiad- mała papryka faszerowana- farsz: kasza gryczana, pierś z kurczaka, wołowina, pieczarki, cebula, ogórek kiszony, plasterek sera feta (b. smaczna mi wyszła- nie liczę ile razy farszu próbowałam
17:00- podwieczorek- jabłko; czerwona herbata
19:45- kolacja- koktajl: mleko, jogurt nat., truskawki, banan, 3 łyżeczki miodu, sok z malin, parę orzechów laskowych i migdałów
21:00- zachcianka- pół małej paczki Laysów zielona cebulka (14 g)
+drożdże z mlekiem
Dziś skoro świt- 6:20 ;) wstałam na badania- niestety nie poszło tak szybko jak zawsze, bo jednym z badań była krzywa cukrowa a więc po 1 pobieraniu krwi musiałam lecieć do apteki i kupić sobie glukozę, wrócić do mieszkania, wypić to świństwo i za godzinę znowu zgłosić się na pobieranie krwi i żeby nie było tak prosto to odczekać po tym jeszcze godzinę i znowu pobieranie krwi. Jak zaczęłam badanie ok. 7:15 tak skończyłam prawie o 10. A, że wszystko było albo na czczo albo po tej glukozie tak po 9 już mi tak kiszki marsza grały, że myślałam tylko o jedzeniu :P
Teraz siedzę sobie już po śniadanku i kawce, dogrzewam się grzejnikiem i planuje co dziś tu podziałam. Po wczorajszym szaleństwie sprzątaniowym dziś daje sobie trochę luzu- zaraz umyje włosy, zrobię sobie pedicure a popołudniu zrobię tę planowaną paprykę faszerowaną. Dziś jak tylko P. wróci z autem jadę do koleżanki. Może wieczorkiem wybiorę się na ten basen na który już idę pół roku i dojść nie mogę?
Stepper: 40 min.