Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: pierwszy dzień diety zaliczony,
13 lutego 2008
i to nawet dość bezboleśnie ;) przeżyłam nawet wieczór ze znajomymi w pubie, popijając grzecznie wode mineralną :) Dziś też nastawienie mam bardzo pozytywne, choć czekam na pierwszy kryzys, który pewnie niezwłocznie nastąpi ;)
no jak grzecznie! tylko woda... no no! BRAWO! tak trzymaj! a na kryzys przygotuj juz sobie jakies owoce albo warzywa... kup jakies jabuszka! ja jak czuje kryzys kupuje kilo jabuszek... zawsze to lepsze nic BATON ;)
Czesia222
13 lutego 2008, 09:28no jak grzecznie! tylko woda... no no! BRAWO! tak trzymaj! a na kryzys przygotuj juz sobie jakies owoce albo warzywa... kup jakies jabuszka! ja jak czuje kryzys kupuje kilo jabuszek... zawsze to lepsze nic BATON ;)