
Witam Was!
U mnie "średnio na jeża" - waga leci powoli w dół, ale spada /teraz 77,9 kg/. Trzymam się dzielnie /choć w weekend miałam kilka zachcianek - oparłam się/.
Ale zrobiłam sobie w weekend rarytaska! Wreszcie pozwoliłam sobie na owocki, a dokładnie PYSZNE TRUSKAWY!!!


Rozdrobniłam je, tak by puściły sok, dodałam słodzik, maślankę i oh! palce lizać!!!

Dziś też "zaszaleję"! Jednak nadal trzymam się diety wysokobiałkowej, bo do 20 czerwca muszę schudnąć najwięcej /bo czeka nas to wesele!/. O dziwo prawie codziennie też ćwiczę!

Trzymam za siebie i za Was kciuki!

Tosia81
28 maja 2009, 06:33za dlasze sukcesy