Po kilku a raczej kilkunastu dniach choroby mój synek staje twardo na nogach tzn. kończy chorować! Zaczęliśmy od anginy - zapalenie oskrzeli - co przeszło w zapalenie płuc. I tu tak do końca nie wiadomo było jak go leczyć. Nasza pani doktór była na wolnym ta która ją zastępowała - zostawię to bez komentarza - kazała mi dopasować dawkę leku 5 lub 10 ml zobaczy pani sama jak będzie lepiej.......
Pojechaliśmy prywatnie do naszej pani ,która już dłuższy czas nas zna. Od razu dała skierowanie na badania - bo podejrzewała, że młody nie reaguje na antybiotyki ale na szczęście okazało się ,że wszystko jest ok. Kamień z serca. Został na antybiotyku i dodała leki alergiczne. Teraz jest już po kontroli na płuckach praktycznie ani śladu zapalenia. Ale musieliśmy wykonać RTG bo coś nie tak z węzłami na klatce piersiowej (wczoraj wykonałam, lekarz który robił zdjęcie pocieszył mnie, że wszystko ok) Dziś idę do naszej pani doktor ze zdjęciem - mam nadzieję, że zgodzi się ,że wszystko jest dobrze. Od jutra mały wraca do szkoły. Ostrożnie i powoli musi się wdrążyć. A pogoda niestety nas nie rozpieszcza.
Nawiązując do powyższego nie miałam ani czasu ani siły na dietkę, ćwiczenia, dziś dopiero co troszkę ogarnęłam mieszkanko, poprałam (właśnie jedna pralka czeka na wywieszenie) Teraz powolutku wracam do rzeczywistości, choć dziś z ciekawości ustałam na wadze i się ogromnie zdziwiłam gdy zobaczyłam 0,5 kg spadek. I byłam już po pierwszym śniadanku.
Mam nadzieję, że limit chorób wyczerpaliśmy (jeszcze mój pan mąż się męczy było ok ale wczoraj spędził cały dzień na poligonie przemarzł i w nocy znów go łamało)
Teraz już wracam do walki z moimi kilogramami!!!
Oj jak ja tu plotę trzy po trzy!!
Dziewczynki życzę udanego popołudnia i wieczorka!!
Zabieram się za lekcje z moimi chłopcami, jutro mają test z angielskiego!
malinkapoziomka
26 września 2013, 14:41Zdrówka dla synusia! pzdr!