Dziewczyny, czy wam też tak trudno jest się odchudzać kiedy za oknem taki okropny mróz?
Piszę, bo dla mnie jest to istna masakra i się muszę zmotywować. Ciągle chce mi się jeść, więc nie trzymam tak strasznie restrykcyjnej diety (dziś np. wróciłam wieczorem i zjadłam miskę zupy na rozgrzanie) ale i tak jestem z siebie dumna. Aha no i przez ten ziąb podjadłam trochę słodkiego, ale nie dużo. W każdym razie staram się jak mogę i modlę się o wiosnę - będzie łatwiej.
Do sukcesów mogę zaliczyć trzy rzeczy:
1. Ostro się wzięłam za aqua i chodze regularnie dwa razy w tygodniu (45 minut - energica w herbewie polecam). Sukces!
2. Dzięki zmianom żywieniowym polegającym głównie na zdrowszym odżywianiu i gotowaniu własnych posiłków zaangażowałam koleżanki z pracy, dzięki temu porzuciliśmy nie"przyjazna" stołówkę i gotujemy świeże, domowe posiłki. Cieszę, się że moja motywacja dla zdrowia roznosi się na innych. Sukces!
3. I największy sukces, (choć nie mam wagi i trudno określić ile ważę ale) gubię centymetry (yes, yes, yes - jak to mawiał nasz były premier Kaz). Najwięcej spadają uda i moje firanki na rękach, potem brzuch i biodra. Generalnie czuję się lżejsza, smuklejsza, mniej nabita tłuszczem i zdrowsza. (Eh aż się sama zmotywowałam).
Wiem, że moją dietą pewnie szybko nie będę chuda, ale podobno wolne chudnięcie jest zdrowsze, ale przedewszystkim najważniejsza jest zmiana trybu życia i odżywiania, więc chyba jestem na dobrej drodze.
Pozdrawiam wszystkie dzielne kobiety!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.