Śniadanie: kawa z mlekiem.
Obiad: dwa ziemniaki bez sosu, gotowana kapusta i pół piersi z kurczaka smażonego w piekarniku.
Podwieczorek: makaron z pesto, kurczakiem i warzywami (trochę nietypowy podwieczorek, ale to przez wizytę w Lesznie).
Kolacja: pół piersi z kurczaka, jogurt z otrębami, pestkami dyni i dwoma migdałami.
Pół godziny nordic walking z chrześnicą. W końcu znalazłam chwilę i zmobilizowałam się do aktywności. Stanowczo za mało jej w ciągu tygodni. Mam nadzieję, że będzie lepiej.