Dziś mam urodziny, rano obudziłam w podłym nastroju jakbym miała jakiś kryzys czy coś... ogólnie jak to mówią "załapałam doła', lub bardziej poetycko zmęczyłam się egzystencjalnie. Ogólnie jakoś tak nie za dobrze że dziś czułam, w dodatku uświadomiłam sobie że zasadniczo zrobiłam się starsza a jakoś nie widać różnicy między zeszłym rokiem a dniem dzisiejszym - nadal tkwię w tym samym miejscu i jakoś przestało mi to pasować... moje niepowodzenia zaczęły mnie uwierać i... cholercia skusiłam się:( zjadłam dwa kawałki pysznego ciasta, które sama piekłam na urodziny i szklankę ciepłej deserowej czekolady.... niegrzeczna ja...a najgorsze że w trakcie jedzenia nie miałam wyrzutów sumienia,z premedytacją wchłonęłam to wszystko... no dobra ominęłam obiad, przekąskę i kolację ale i tak teraz czuję się podle... czuję że zawiodłam sama siebie bo przecież wiedziałam co robię, ehhh. Postanowiłam że jutro w ramach zadośćuczynienia zrobię sobie dodatkowy trening, może jakoś poprawi mi to humorek hehe a tak lecę spać bo dzisiejszy dzień mnie wykończył , a jak wskazuje metryczka nie robię się już młodsza heheh
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
angelisia69
13 marca 2016, 14:37Wszystkiego najlepszego ;-) po 20tce dodatkowe latka zlatuja juz tak ze roznicy nie robia :P nie win sie za ciasto,nalezalo sie na urodzinki!!Mam nadzieje ze trening wykonany ;-)
Agnieszka224
13 marca 2016, 23:08Dziękuję za życzonka:) oczywiście trening zrobiłam, a z ciastem najgorsze jest to ze było obłędnie pyszne i pewnie zrobiłam bym to ponownie ehhe za dobrze piekę ehhe na szczęście urodzinki mam raz do roku:) jakoś na urodzinach innych potrafię się pohamować...