Zjadłam dzisiaj porządne sniadanko, dwie kromki chlebka pełnoziarnistego z 4 plasterkami polędwicy sopockiej, do tego mała paróweczka drobiowa i serek " Bieluch" taki homogenizowany chudy ze szczypiorkiem, a teraz spróbowałam mamy pierożka z mięsem( bardzo dobry, ale mi nie wolno!!!!!!!!) Jakies 500 kalorii
w połowie drogi nie wiedziałam czy mam czytac dalej.... skąd Ty masz taką wiedzę?? No ale zrobiło to na mnie niezłe wrażenie. Jeszcze wypiłam przed chwilą herbatke z cukrem , ale chyba sobie wydrukuję to co mi napisałaś, bo mnie nieźle odepchnęło. A po drugie teraz wiem co powiedzieć teściowej. Ostatnio chwaliła mi się że Julka zjadła u nich dwie kromki( zwykle je jedną i jeszcze trzeba ja gonić), więc ja w szoku i pytam co jej tak smakowało. I doznałam szoku, moja córka zjadła chleb z masłem i cukrem. Myślałam że ją zabiję(teściową), wiesz oni wszystko z cukrem... Nawet mizerię...blllllllllleeeee. Ona ma cukrzycę i takie rzeczy serwuje m.in. mojemu dziecku, wszystko z cukrem....Ochrzaniłam ją wtedy, chociaż nie byłam tak mądra jak dzisiaj dzięki Twojej informacji, ale jutro jej to pokażę. Bo on mi na to że organizm potrzebuje cukru i to że Julka codziennie dostaje coś słodkiego do niej nie przemawia( no i zazwyczaj jakąś czekoladę, a nie cukierki czy lizaki). Dzieki , papap
malgosia1
19 marca 2006, 22:06
Te kalmary w sosie brzmia wspaniale. Wcale bym się nie przejmowała, że Twój facet mógł zamowić i zjeść więcej. Twoje danie brzmi tak egzotycznie, że aż mi ślinka cieknie...
elnisia
19 marca 2006, 12:57
Masz racje,mam podobne problemy jak ty,częste a małe posiłki zaostrzają mi tylko apetyt i powodują,ze co chwile mam smaka na cos innego,tez wole zjesc 3 lub dwa posiłki,ale wiecej,tak,zebym zaspokoiła głód i poczuła sie syta,wiem,ze to nie zdrowo,ale niestety ,kazdy ma inny organizm.Radze ci odchudzac sie tak jak Tobie pasuje i jest najwygodniej,bo to jest sposób na najszybsze schudniecie,pozdrawiam:)
mysza87
19 marca 2006, 11:45
Witaj ponownie;) Wróciłam. Przeraziłam się swoją wagą, a wcześniej tym, że nie weszłam w swoje spodnie - miją miarę... Trzymaj kciuki. Pozdrawiam gorąco. Buźki;*
milusinska
19 marca 2006, 00:43
Powinnam chyba więcej poczytać o jedzeniu, może jak dotrze do mnie że słodycze nic mi nie dają to może na dobre je rzucę. przyjaciółka w tamtym roku powiedziała mi coś o piwie, że ma w sobie jakis składnik który sie nigdy nie rozkłada, i z tego się bierze mięsień piwny i ja zagorzała fanatyczka piwka( codziennie jedno i tylko zywiec) przestałam pić. Czujesz to? Może zaszokujesz mnie jakimiś informacjami o słodyczach, tak żeby odechciało mi się na całe życie??? Ułatwiłoby mi to odchudzanie..
malgosia1
19 marca 2006, 00:02
Podziwiam cie, jeżeli rzeczywiście tylko spróbowałaś. Ja się nie mogę oprzeć pierogom mojej mamy i zawsze pałaszuję minimum 5. Chyba nie powinnam się tu przyznawać??? Niestety - ostatnio coraz rzadziej mama robi pierogi. A ja - wstyd przyznać - jestem zbyt leniwa.
avaria
18 marca 2006, 00:11
O rany pierogi i to mamine :))) mniammmmm mnie też nie wolno akyszzz hihihihi
<img src="https://vitalia.pl/img385/3310/magia6dm.gif" border="0" width="117" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
milusinska
19 marca 2006, 22:54w połowie drogi nie wiedziałam czy mam czytac dalej.... skąd Ty masz taką wiedzę?? No ale zrobiło to na mnie niezłe wrażenie. Jeszcze wypiłam przed chwilą herbatke z cukrem , ale chyba sobie wydrukuję to co mi napisałaś, bo mnie nieźle odepchnęło. A po drugie teraz wiem co powiedzieć teściowej. Ostatnio chwaliła mi się że Julka zjadła u nich dwie kromki( zwykle je jedną i jeszcze trzeba ja gonić), więc ja w szoku i pytam co jej tak smakowało. I doznałam szoku, moja córka zjadła chleb z masłem i cukrem. Myślałam że ją zabiję(teściową), wiesz oni wszystko z cukrem... Nawet mizerię...blllllllllleeeee. Ona ma cukrzycę i takie rzeczy serwuje m.in. mojemu dziecku, wszystko z cukrem....Ochrzaniłam ją wtedy, chociaż nie byłam tak mądra jak dzisiaj dzięki Twojej informacji, ale jutro jej to pokażę. Bo on mi na to że organizm potrzebuje cukru i to że Julka codziennie dostaje coś słodkiego do niej nie przemawia( no i zazwyczaj jakąś czekoladę, a nie cukierki czy lizaki). Dzieki , papap
malgosia1
19 marca 2006, 22:06Te kalmary w sosie brzmia wspaniale. Wcale bym się nie przejmowała, że Twój facet mógł zamowić i zjeść więcej. Twoje danie brzmi tak egzotycznie, że aż mi ślinka cieknie...
elnisia
19 marca 2006, 12:57Masz racje,mam podobne problemy jak ty,częste a małe posiłki zaostrzają mi tylko apetyt i powodują,ze co chwile mam smaka na cos innego,tez wole zjesc 3 lub dwa posiłki,ale wiecej,tak,zebym zaspokoiła głód i poczuła sie syta,wiem,ze to nie zdrowo,ale niestety ,kazdy ma inny organizm.Radze ci odchudzac sie tak jak Tobie pasuje i jest najwygodniej,bo to jest sposób na najszybsze schudniecie,pozdrawiam:)
mysza87
19 marca 2006, 11:45Witaj ponownie;) Wróciłam. Przeraziłam się swoją wagą, a wcześniej tym, że nie weszłam w swoje spodnie - miją miarę... Trzymaj kciuki. Pozdrawiam gorąco. Buźki;*
milusinska
19 marca 2006, 00:43Powinnam chyba więcej poczytać o jedzeniu, może jak dotrze do mnie że słodycze nic mi nie dają to może na dobre je rzucę. przyjaciółka w tamtym roku powiedziała mi coś o piwie, że ma w sobie jakis składnik który sie nigdy nie rozkłada, i z tego się bierze mięsień piwny i ja zagorzała fanatyczka piwka( codziennie jedno i tylko zywiec) przestałam pić. Czujesz to? Może zaszokujesz mnie jakimiś informacjami o słodyczach, tak żeby odechciało mi się na całe życie??? Ułatwiłoby mi to odchudzanie..
malgosia1
19 marca 2006, 00:02Podziwiam cie, jeżeli rzeczywiście tylko spróbowałaś. Ja się nie mogę oprzeć pierogom mojej mamy i zawsze pałaszuję minimum 5. Chyba nie powinnam się tu przyznawać??? Niestety - ostatnio coraz rzadziej mama robi pierogi. A ja - wstyd przyznać - jestem zbyt leniwa.
avaria
18 marca 2006, 00:11O rany pierogi i to mamine :))) mniammmmm mnie też nie wolno akyszzz hihihihi <img src="https://vitalia.pl/img385/3310/magia6dm.gif" border="0" width="117" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />