Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: znalazłam miejsce do ważenia,ważę 75,5
17 października 2013
W miejscu w miarę prostym położyłam dla pewności deskę szklaną i na nią wagę,deska stoi stabilnie i waga też więc nie wiem ile wtedy ważyłam ale teraz mam 75,5.
Przyjmuję że schudłam to moje kilo ,zobaczymy za miesiąc.
Wczoraj na kolacje jadłam 3 chrupkie chlebki jak wasa z siemiem lnianym ,ser biały,sałata,ogórek świeży.Muszę się wziąść za kolacje.
dziekuje za komentarz. niby masz racje, ale ja Ci nie napisze co zjadłam na kolacje bo było ich juz dwie i tyle jedzenia ze mnie mdli.
Marley88
24 października 2013, 12:44
U mnie jutro oficjalne ważenie, więc się okaże ile teraz mnie jest. Podejrzewam, że ok. 72,5 kg, więc mam 12,5 kg do zrzucenia. Sporo jak dla mnie. Zwłaszcza że jestem "ubita". Wolę małymi kroczkami i zmienić nawyki żywieniowe niż tak się bujać na wadze. Już wystarczająco dużo wyrządziłam krzywd mojemu organizmowi na dietach cud. Powodzenia :) mam nadzieje, że ten miesiąc będzie dla nas dobry!
A co do tempa biegania to ja raczej jednostajnie sie staram. z tym ,że zaczynam od wolnego truchtu ,potem wchodze w normalna predkośc a mniej więcej ostatni kilometr troche szybciej! Różnie bywa :))) naprzemiennie tez czasem próbuję
bigeam biegam kochana! insanity to dodatkowo....choć bardzo spokojnie przez ostatni tydzień do biegania podeszłam bo cały czas to przeziębienie krąży ,ale we wtorek piekna była pogoda i super się biegało...w środę na biezni z kolei...pewnie masz rację ,że fotomoto do było :)))
emilka1982
24 października 2013, 20:39dziekuje za komentarz. niby masz racje, ale ja Ci nie napisze co zjadłam na kolacje bo było ich juz dwie i tyle jedzenia ze mnie mdli.
Marley88
24 października 2013, 12:44U mnie jutro oficjalne ważenie, więc się okaże ile teraz mnie jest. Podejrzewam, że ok. 72,5 kg, więc mam 12,5 kg do zrzucenia. Sporo jak dla mnie. Zwłaszcza że jestem "ubita". Wolę małymi kroczkami i zmienić nawyki żywieniowe niż tak się bujać na wadze. Już wystarczająco dużo wyrządziłam krzywd mojemu organizmowi na dietach cud. Powodzenia :) mam nadzieje, że ten miesiąc będzie dla nas dobry!
Mileczna
18 października 2013, 10:59A co do tempa biegania to ja raczej jednostajnie sie staram. z tym ,że zaczynam od wolnego truchtu ,potem wchodze w normalna predkośc a mniej więcej ostatni kilometr troche szybciej! Różnie bywa :))) naprzemiennie tez czasem próbuję
Mileczna
18 października 2013, 10:58bigeam biegam kochana! insanity to dodatkowo....choć bardzo spokojnie przez ostatni tydzień do biegania podeszłam bo cały czas to przeziębienie krąży ,ale we wtorek piekna była pogoda i super się biegało...w środę na biezni z kolei...pewnie masz rację ,że fotomoto do było :)))
Landryna321
17 października 2013, 10:13Powodzonka ;)