Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Długa przerwa


Dawno tutaj byłam, oj dawno, ale też sporo się działo.

Dopiero w poniedziałek dostałam komputer, ale musiałam go trochę oswoić, nie mówiąc nawet o tym, że miałam 31 wyjazd, więc pakowanie szło pełną gębą.

Podróż trwała 22 godziny autobusem i już teraz wiem, że nie będzie to mój ulubiony środek lokomocji.

Zabrałam ze sobą trochę dużo jedzenia, ale pogoda bardzo nie sprzyjała było piekielnie gorąco, z całym ekwipunkiem jedna wypchana waliza, jeden wypchany plecak i jeszcze torebka zasuwałam prawie 4 km do mieszkania, który miałam wynająć. Jeszcze czekałam na kobitę dobre 6 godzin, w tym czasie łaziłam po mieście (które jest naprawdę ładne) i robiłam za małego tłumacza niemieckiego.

Pokój mam śliczny i mam o niego bardzo dbać, bo właścicielka jest trochę pedantką.

Współlokatorzy są bardzo mili, jeden z Pakistanu był trochę za bardzo miły i za bardzo narzucający się, całe szczęście mam miesiąc wolnego od jego towarzystwa :)

Ale nie jestem sama, cieszę się, że mam znajomych z Polski i że poznałam również z innych krajów.

Musiałam przygotować na większe wydatki, bo trzeba było kupić książkę na kurs, kupiłam rower jeszcze, bo chodzenie stało się uciążliwe przez upał i brak czasu.

Przepisałam się do grupy z niższym poziomem B1, bo nie chciałam sobie wypruwać już żył.

W skrócie to tyle, napiszę więcej kiedy wrócę

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.