Przede wszystkim bardzo dziekuje za zyczenia imieninowe:) Tutaj sie tak imienin nie obchodzi jak w Polsce, wazniejsze sa urodziny, nie wiem, dlaczego. No ale niech im bedzie.
Sluchajcie, takie cus jeszcze mi sie nie przydarzylo. Pojechalam sobie dzisiaj do dentysty na czyszczenie, jak to trzy razy do roku, siadlam na fotelu, zaczelo sie czyszczenie, nic nie bolalo, a po chwili: nie moglam oddychac, pot mi wystapil na czolo, czarno przed oczami mi sie zrobilo i przestalam zupelnie kontaktowac. Oczywiscie, przerwalysmy czyszczenie, chwile odczekalysmy, pani otworzyla specjalnie dla mnie okienko, i zaczelysmy od nowa. Nie minela minuta, a tu znow to samo, prawie odjechalam. No wiec zimny oklad na czolo, pan doktor przybiegl od razu, naradzili sie, wzieli i mnie zawiezli do mojego lekarza domowego. Co za glupia sytuacja, mowie wam, pierwszy raz mi sie cos takiego przytrafilo, najwyrazniej moje cisnienie krwi spadlo do piwnicy. Dal mi na dzisiaj zwolnienie, ale ide oczywiscie do pracy, juz odzylam troche, a jutro moja pani ginekolog zadecyduje, co dalej. Niskie cisnienie w koncu lepsze od zbyt wysokiego:) I prawie zgodnie z zaleceniem pana doktora pije sobie wode i zagryzam m&m'sami. On zalecil wprawdzie cos slonego, ale mam sygnal z mozgu, ze potrzeba mi slodkiego:) Dopcham sie chipsem albo dwoma nawyzej.
Kurde, nie lubie generalnie takiego zamieszania wokol mnie, wszyscy sie przejeli, a mnie bylo glupio. Za tydzien ide jeszcze raz, trzeba to czyszczenie dokonczyc, mam nadzieje, ze tym razem obedzie sie bez zaklocen, no bo co w koncu, kurcze blade, jak to mowi moj ukochany Mikolajek:)
Wczoraj pogadalam sobie z Petra, polozna, ulalam troche, co mi lezy na sercu, pocieszyla mnie, ukochala:), powiedziala, ze ze mna problemow na pewno nie bedzie, bo sie caly czas smieje i generalnie czuje ode mnie pozytywne wibracje, a zdarzaja sie laski, ktore nic, ani jednego usmiechu, zero radosci i takie do porodu ida. Nie jest Petra zreszta pierwsza, ktora mi to mowi, kiedys brat mojej przyjaciolki powiedzial, ze ja to chyba nienormalna jestem, bo sie ciagle smieje, moja wychowawczyni w ogolniaku, skladajac mi kiedys zyczenia swiateczne powiedziala, ze mi w zasadzie nie ma czego zyczyc, bo ja i tak zawsze sie usmiecham, kierownik tez zbiera pochwaly, ze taka ma fajna, mila, zawsze usmiechnieta zone... No prosze.
Wieczorem bylam na fitnesie, Petra w zastepstwie Christine, zesz w morde, ale nam aerobik zrobila, muzyka na caly regulator i jazda:))) Dzidzia byla tak zdziwiona, ze ulozyla sie dupskiem do nas i mialam kwadratowy brzuch.
A dzisiaj na obiadek tagliatelle z czerwona cebulka:)
Milego dnia, kochane. I glowy do gory, bedzie lepiej.
Elku6
25 stycznia 2012, 12:32Najważniejsze, że już jest lepiej. Dmuchaj na siebie Kochana - dmuchaj za dwoje ;) Pozytywna z Ciebie mamuśka, to musi być dobrze. Dbaj o siebie. A potem urlooopppppp :)
korbaaa
24 stycznia 2012, 12:51przynajmniej troszczyli sie o ciebie ale wiem co czujesz bo ja tez nie luie zamieszania wokol mnie :) i tez uwielbiam fitness, moja kolezanka do konca ciazy cwiczyla z nami :)
asia0525
24 stycznia 2012, 11:45Dobrze, że się tak Tobą przejęli ja znam historię kiedy to lali kobietę w ciąży i źle się to skończyło.... Fajnie, że jesteś radosna, dzidzia też taka będzie ;)))
gi.jungbauer
24 stycznia 2012, 11:23Sól, sól koniecznie na niskie ciśnienie i woda - zawsze tak radzą i to pomaga. Mnie w lipcu pomogło. Ja uważam, że uśmiech jest zaraźliwy, więc im więcej tym świat bardziej różowy :D
izulka710
24 stycznia 2012, 11:15No to odleciałaś,dobrze że już ci lepiej:))To dobrze,że jesteś taka uśmiechnięta i serdeczna,tacy ludzie są lepiej postrzegani przez innych i generalnie bardziej lubiani:))A co imienin...na Śląsku też się ich nie obchodzi:/ A co to za pyszności z tym tagiatelle?
kamilla1991
24 stycznia 2012, 11:08i dobrze uwielbaim takich pozytywnych ludzi wcinaj te cuksy ;)