Kwiaty padaja na pysk, mimo ze ja na glowie staje. Roleta sie rozpadla na dwie czesci, ta tarasowa, trzeba bylo pana wolac, zeby ja z powrotem do stanu uzytecznosci przywrocil. Kuchenka sie psuje - dziala juz tylko jeden palnik. Jeden nie grzeje wcale, drugi grzeje, a potem przestaje, trzeci grzeje na maksa, nawet jak sie zmniejsza na 0,5. Telewizje polska znow mi na trzy dni wylaczyli, musialam swoje odczekac w kolejce telefonicznej, dlaczego mi to robia co roku??? Kierownik chory, juz od swiat wlasciwie, teraz polegl i jest na zwolnieniu, a jak on jest na zwolnieniu, to juz naprawde musi byc zle. I tak dalej, i tak dalej...
Zaczynam chyba miec syndrom urzadzania gniazda, udalam sie na zakupy "domowe", tadam, kupilam pare drobiazgow, ale jeszcze mi malo, zaraz cos sobie zamowie z internetu, stojak na gazety, bo juz nie moge patrzec na te wszystkie magazyny i inne czytadla rozrzucone po stole w jadalni. 99% nalezy do mnie of kors. I dla dzidzi pare rzeczy kupilam, no jak tu nie kupic, jak w H&Mie wyprzedaze, ciuszki za polowe ceny. Nie musze chyba dodawac, ze sobie nie kupilam nic. NIC.
Jedzeniowo jako - tako, albo sie trzymam, albo padam na plasko na gebe, tak jak wczoraj, nie powiem, co zjadlam w przeciagu pieciu minut, dodam tylko, ze szafka bezdenka zrobila sie z letka pustawa. Czy ktos moze mi powiedziec, jak nad tym zapanowac?
Dzidzia zas urzadza mi macanka jakies, wiecie, jak ktos gdzies po omacku idzie i wyciaga rece i sprawdza, co to i kto to, bo nic nie widzi, to tak wlasnie mnie sprawdza od wewnatrz, jak rany, ugniata, puka i stuka. Oprocz tego, co sie obudze w nocy, a budze sie czesto, bo jak sie przekrecam z boku na bok to stekam strasznie i to stekanie mnie widocznie budzi, jak stara baba normalnie, to nigdy nie spi, i zaczyna mnie to przerazac, mam nadzieje, ze po urodzeniu sie troche do mnie dostosuje:) Nadzieja matka i tak dalej, co?
No to milego dzionka, szczypiorki.
ancira
4 stycznia 2012, 16:19urządzanie gniazkda, taaak!
lesson
4 stycznia 2012, 14:25no cos czuje, ze dzidzius bedzie energiczny... moj maly prawie wcale sie nie ruszal, pod koniec poszlam nawet raz na ktg, bo sie wystraszylam. Maz przykladal rece do brzucha i nic. Czasem wieczorami przed snem minimalnie sie ruszyl, ale raptem pare razy, i okazalo sie po urodzeniu ,ze mam spokojne dziecko :) odpukac...
izulka710
4 stycznia 2012, 13:01Ciesz się,że mała jeszcze za żebra się nie wzięła....to dopiero jest sajgon!!!!!!!!Miłego dnia i zdrówka dla Was:))
nika84
4 stycznia 2012, 11:49Skąd ja znam to rozpychanie się w brzuszku.. :) nasze malenstwa maja juz naprawde malo miejsca wiec nic dziwnego.. :)
asia0525
4 stycznia 2012, 11:06Moje maleństwa też są najbardziej aktywne w nocy ;))) Ale póki co sen mam mocny i głęboki!!! Póki się da można korzystać!!!!