Sluchajcie, kupilam sobie wczoraj mandarynki. Normalnie nie do pomyslenia kiedys. Jeszcze pare lat temu mandarynki kupowalo sie jedynie w zimie i tak cudnie kojarzyly sie z Bozym Narodzeniem, a teraz swiat stanal na glowie normalnie. I tak sobie pomyslalam, no trudno, pewnie niewiele wspolnego beda mialy z prawdziwymi mandarynkami, beda skorkowate i suche i bez smaku, ale normalnie na ich widok dostalam slinotoku. I kupilam. I sa przepyszne. Soczyste, slodziutkie, mieciutkie... No mniam normalnie, mowie wam.
I kierownik dzisiaj przwiezie cale 12 slojow miodu, prosto z pasieki, no. Nie wiem juz, jak to jest w Polsce, ale tutaj kurde jest milion rodzajow miodu, miliona roznych firm, a 99% z nich to mieszanki miodow z krajow EG lub z krajow nie - EG, a ja takich nie chce, bo nie wiem, co to za badziewie. Miod jest dobry na mdlosci:))) Otoz bowiem chodzi o spadek glukozy u ciezarnych, i nalezy sobie wieczorem wypic szklanke wody z miodkiem, bo miodek powoli owa glukoze uwalnia i rano nie ma problemow. Taka madra jestem, bo: kolezanka mojej siostry to swiezo upieczona polozna, i bo: moja mama pracuje w prywatnej przychodni i wszyscy lekarze ja uwielbiaja, i oczywiscie teraz jest podwojna najlepsza przyjaciolka kazdego ginekologa. Nie, zeby mi o tym wszystkim dobrowolnie powiedzialy, bo wiedza, jak zareaguje:) Mianowicie bowiem taka dziwna jestem, ze o wiele latwiej mi pisac tutaj o moich uczuciach, odczuciach i przezyciach, niz rozmawiac, zwlaszcza z najblizszymi, mimo ze mamy doskonaly kontakt. Moja biedna mama bala sie zadac mi jakiekolwiek pytania, jak byli u nas na urlopie:) Ale sie przemoglam i sobie pogadalysmy. No nie moge, to moja macica i kurcze moja sprawa, jak by na to nie patrzec, jakos takie za intymne mi sie to wszystko wydaje. No i juz:) A na zle samopoczucie znalazlam tosta. Takiego normalnego, z tostera, suchego tosta.
Spac znowu nie moge. Najpierw nie moge zasnac, potem sie budze, bo cos tam, dzisiaj na przyklad bolaly mnie nogi, tak normalnie, jakbym zakwasy miala, co to jest w ogole, ratunku??? Sie krecilam, jakbym robaki miala, potem mnie ksiezyc obudzil, jeszcze zeby w okno swiecil, to nie, gdzies za gorami, za lasami wylazil, ale taki dziwny byl, w dziwnym kolorze... Potem oczywiscie musialam wstac na siku, jak co noc, potem znow zasnac nie moglam, potem kierownik wstawal do roboty, to sobie troche poczytalam, i potem troche podrzemalam, a potem mnie psy zerwaly z wyra. I tak co noc niemal.
Izulko moja droga, dziekuje za troske, ale ja musze miec co robic:) Wakacje juz mi bokiem zaczynaja wychodzic, to znaczy, i chce, i nie chce mi sie wracac do pracy, ale tak naprawde to mi sie chce, lubie cos robic, bez pracy zaczynam wariowac, naprawde. A z dzieciakami pracuje juz prawie 10 lat, mozna sie przyzwyczaic:))) Do tej pory trafialam na fajne dzieciaki, teraz troche mi sie profil pracy zmienil, bedzie straszne zroznicowanie wiekowe, do tego dojda dojrzewajace malolaty, moze byc momentami goraco... Ale pelna dobrej mysli jestem.
Milego dzionka laseczki:)
karamija77
6 września 2011, 17:30ja tam też słabo spałam przez całą ciążę, szczególnie w ostatnich tygodniach kiedy mnie wszystko bolało
gi.jungbauer
6 września 2011, 12:34Bardzo ciekawa jestem skąd Ci się to wzięło? Może się czymś za nadto przejmujesz? Bo większość ciężarnych - zwłaszcza w pierwszym trimestrze - mają właśnie odwrotnie. Ja chodziłam ciągle spać od razu jak tylko z pracy przychodziłam do domu i spałam spokojnie 8-10 godzin.