No i to by bylo na tyle, jezeli chodzi o ladna pogode. Leje jak z cebra, ale przynajmniej cieplo jest.
Wczorajscze slonko wykorzystalam na maksa chyba, leniwilam sie na tarasie (specjalnie dla Dhoni:) ), oraz wybralam sie jednak na ten basen. Ludzi na szczescie nie bylo az tyle, ile myslalam, ze bedzie, ale pojechalam po prostu w dobrej porze: obiadowej. Ci Niemcy tutaj to po prostu tej godziny obiadu przestrzegaja jak swietosci normalnie, no to ja sru, na basenik. Pol godziny plywania, takie spacerkiem, zeby sie nie zmeczyc, ach, jak cudownie:) I przynajmniej sie troche opalilam, bo tak miedzy nami, moge lezec na naszym tarasie godzinami i nic, tylko sie spoce jak wielblad, a jak bylam biala, tak zostaje biala, a na owym basenie, czy tez na plazy, cyk, myk, i juz mnie lapie.
Jezeli chodzi o wczorajsze jedzonko:
S: bulka z serkiem waniliowym, miodem i orzechami.
II S: bulka (tym razem biala, ale jak sie nie ma, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma) z pieczona swinka w baaaardzo cienkich plasterkach i z ogorkiem konserwowym, pozarta ze lzami szczescia na basenie. Zglodnialam po plywaniu.
O: plaster schabu pieczonego z trzema lyzkami bigosu domowej roboty
K: bulka z pasta jajeczna.
Wszystko (prawie wszystko, oprocz bulki na drugie sniadanie i bigosu zrobionego przez moja mame) moja wlasna reka robione, zadnej chemii, nic sztucznego, zadnych eksperymentow ze slodyczami i innymi rzeczami, i przezylam wczorajszy dzien.
Co nie zmienia faktu, ze praktycznie dnie cale mam mega mdlosci, buuu.
Milego dnia zycze;)
izulka710
4 sierpnia 2011, 20:29A jedzonko mniam,szczególnie ten bigosik na który mam ochotę kilka miesięcy,najlepiej taki od teściowej:))
dhoni
4 sierpnia 2011, 18:41Dzięki za dedykowane lenistwo :D
gi.jungbauer
4 sierpnia 2011, 17:46nic nie da się zrobić - trzeba czekać :) Ale potem za to będzie cudownie :) a Kierownik juz wie? I rodzina? Czy to nadal tajemnica?