Dzieki za Wasze rady. Tez tak mysle, ze trzeba z glowa, i nic na sile, i to duzo za duzo, a te dodatkowe 200 - 300 kalorii, czyli szklanka mleka, albo jakies dwa owocki, to i tak dopiero pod koniec. Moze rzeczywiscie napisze do mojej dietetyczki i sie poskarze:)
Schodzi mi skora z moich malinowych ud, a wlasciwie z mojego jednego malinowego uda, tego, co go tak sobie zjaralam na tarasie. I to mimo ze nawilzalam sie jak szalona, bo balsamow do ciala mam wiecej, niz pieniedzy w portfelu. No nic.
Tak w ogole to chyba zaczne Wam tu wypisywac, co zjadam w ciagu dnia, zebyscie mogly mnie besztac, wykpiwac, wysmiewac i srogo machac palcem, bo przez weekend tak sobie pofologowalam, jak jeszcze nigdy w zyciu sobie nie pofolgowalam. Chyba 10 - litrowy gar rosolu od Knorra zezarlam. I Pepsi...!!! Jak rany, od marca - kwietnia nie pije pepsi i innych gazowanych trucizn, a tu prosze, bach, i to wieczorem.
Ale moze z tym wypisywaniem zaczne od jutra, bo dzisiaj jade sobie z mojej wiochy do miasta na zakupki, i przewidzialam mozliwosc zakupienia sobie droga wymiany waluty curry wurst oczywiscie, bo coz by innego, lub tez rybki w Nord See, bo mam kupony, i wcale nie wiem, czy zamiast gotowanych warzyw nie wezme pieczonych ziemniaczkow:) Nie wykluczam rowniez, ze zamiast "lub" (tego pomiedzy curry wurst, a rybka) nie zamienie na "i". Uch.
Milego dzionka:)
izulka710
1 sierpnia 2011, 15:25Smacznego!ŻEBY CI POSZŁO NA ZDRÓWKO MOJA DROGA:))
annna1978
1 sierpnia 2011, 09:35wiem ze chciałoby sie od razu super tempo przybrać, ale dieta to ciagła weryfikacja siebie, i tzw "ciągle od nowa"-najważniejsze że się dalej nam chce i nie rzucamy tego w diabły!powodzenia!