Tralala. To tralala mialo byc na samej gorze, ale dobrze, nie bede sie spierac z jakimis technicznymi wymogami.
Jak widac na zalaczonym obrazku, koktajl arbuzowy. Do kruszenia lodu uzylam tluczka do miesa i potem zbieralam ow lod po calej kuchni. Zamiast melissy musialam wykorzystac bazylie, ale przynajmniej ladnie wyglada. Generalnie nie zrobie tego koktajlu po raz drugi, bo mi nie smakowal. Ot co.
Werble poprosze, i inne bebenki, tralalalala, bumbum, wczoraj byl dzien bez slodyczy, i nawet nie wykonczylam ptasiego mleczka. Nananana, wiec jeszcze troche poopowiadam, czy mnie kusi, czy nie itede.
Wagowo zjechalam caly kilogram, mimo ze wcale sie nie staralam, ale podobno na samym poczatku mmmmmmm to normalne :) Jem racjonalnie, nie glodze sie, i o to chyba w tym wszystkim chodzi?
Oprocz tego wrocilam wlasnie z ostatniej wizyty Pluszaka, dostalam rachunek na 180 ojro, phi, myslalam, ze bedzie na 300. Kurde, 180 euro, no naprawde. I po powrocie do domu zastalam Molke i Malego Psa na jednym wybiegu, znow rozpieprzyly plot, kierownika szlag trafi, bo juz nie wie, jak ma go naprawiac. No coz, niech sie troche poglowi:)
Winna mego pogiecia i wygiecia jest naturalnie moja krzywa postawa, a najbardziej godziny spedzone przed komputerem, ktory nie jest najlepiej ustawiony, wiec albo przemeblujemy pokoj, zeby porzadnie postawic komputer, albo bede musiala troche skrocic godziny mego vitaliowania. Chcial mi pan doktor dac zastrzyk i tabletki, ale mi nie dal. Nie wolno. I tak w ogole to w poczekalni spedzilam 40 minut, w gabinecie - dobre pol godziny, zanim przyszedl, wiec halooooo, normalnie rekord swiata, ze tak szybko sie to odbylo:) I chyba wreszcie bede musiala przejrzec te cwiczenia, ktore mi juz trzeci raz w ciagu roku wreczyl, zeby je wykonywala, to nie bedzie bolec.
Wlasnie gotuje sobie kalafior na sniadanie. Juz zaczyna smierdziec.
Milego dzionka:)
arrancia
22 lipca 2011, 20:15no to kilograma gratuluję, niech spierdziela w siną dal i nie wraca :) Koktail fajowy, ale mi też nie smakują arbuzowe, arbuz jest dobry do sałatki ale jak na koktail to jakoś za mało smaku ma :/ a lód bym zawinęła w ściereczkę przed tłuczeniem hahaha :):):)
izulka710
22 lipca 2011, 18:56na drugie i owszem:))Ale kurde,ty mnie przegoniłaś wagowo.Zaczynam się niepokoić o siebie:/
animek.a
22 lipca 2011, 18:14na to tralala a nie na śmierdzący kalafior! :) choć jak nie smakował to może być zupełnie odwrotnie:)
Elku6
22 lipca 2011, 14:15Patrząc na koktajl aż ślinka leci...:) na myśl o kalafiorze też. Co do nie ruszenia ptasiego mleczka - za to MERA WERBLE!!! ;) pozdrawiam
gi.jungbauer
22 lipca 2011, 12:47jestem Aga :) A co do diety - no cóż, mnie pierwsze kilogramy poszły moża powiedzieć bez problemów. Myślę, że faktycznie pierwsze są najłatwiejsze i dlatego teraz zmniejszyłam ilość na 0,7. A ćwiczonka koniecznie zrób. Na pewno pomogą i na ból... na odchudzanie!!! Mój tata takie robił i pomogło.
karamija77
22 lipca 2011, 10:35A ty wiesz siostro, że ja też jestem Aga? :)
Gosiunia31
22 lipca 2011, 08:54jak z reklamy:-) ale jak w smaku nie taki, to chociaż sobie można popatrzeć:-)
dhoni
22 lipca 2011, 08:50Dla samego wyglądu warto było zrobić taki koktail :) Gratuluję tendencji spadkowej w wadze, będę Cię gonić ile sił.