Przeczytalam dzisiaj na milionkobiet artykul o uzaleznieniu od slodyczy. To o mnie. Spojrzmy wreszcie prawdzie w oczy: nie moge sie obejsc bez czekolady. Sieganie po czekolade nie jest moim swiadomym odruchem, ale kompulsja.
Bosko. Jak bedzie moim swiadomym wyborem, a nie koniecznoscia, to znaczy, ze wyszlam z uzaleznienia. Cudnie. Tylko jak to zrobic????
Zawsze tak dobrze zaczynam dzien. Ambitnie, pieknie, zdrowo. Przedpoludnie i wczesne popoludnie sa jeszcze w porzadku. A potem, w okolicach godziny 16, zaczyna sie. Nerwowosc, z letka trzesace sie rece, nie wiem, co ze soba zrobic, dopoki nie zjem czekolady. Chwile sie fajnie czuje, a potem zaczynam sie na siebie zloscic, ze nie dalam rady, i z tej zlosci zjadam jeszcze kawalek, bo skoro zjadlam juz wczesniej, to ta nastepna kostka, czyli w sumie osiem, juz nie zaszkodzi.
Zdaje sobie z tego sprawe. Umiem nad tym zapanowac, ale nie zawsze. Niestety, czesciej nie umiem, niz umiem.
Nie przypuszczalam, ze az tak psychiczna jestem. Nerwica natrectw, stany depresyjne, a teraz jeszcze kompulsje. A myslalam, ze zupelnie normalna i przecietna jestem.
Bo pewnie na co dzien jestem. Bo cala reszte potrafie jakos ukryc.
Dobrze. Dzisiaj zatem uswiadomilam sobie, ze jest gorzej, niz myslalam. Zawsze to jakis pierwszy krok. Szkoda tylko, ze w moim przypadku ciagle jeden krok do przodu i dwa do tylu.
A moze najwyzszy czas, zeby to zmienic?
Koniec z gadaniem, ciagle tylko bla, bla, bla, sama juz jestem soba znudzona.
A Hip Hop ABS - w dalszym ciagu twierdze, ze to rewelacja:) Normalnie zyc sie chce po tym treningu.
dhoni
6 lipca 2011, 22:10Mnie też czasem ciągnie do czegoś słodkiego popołudniu. Koło 16, czyli 4 h po lunchu. Wtedy staram się zapchać gębę zdrową przekąską (pieczywo chrupkie, pomarańcza) albo kubkiem mleka. Tak żeby nie móc wmówić sobie że "to głód". Zwykle działa. Spróbuj!
Elku6
6 lipca 2011, 17:08Cóż - lepiej znać swojego wroga :) skoro już go zdefiniowałaś to walka z nim powinna być łatwiejsza. Trzymam za Ciebie kciuki. I gratuluję satysfakcji z ćwiczeń :)
izulka710
6 lipca 2011, 14:12Ja właściwie codziennie tak mam,że już od rana myślę co zjem lekko słodkiego do po południowej kawki:/
bunnyyy
6 lipca 2011, 09:29znam te popołudniowe zachcianka trudne do opanowania bo mnie też właśnie one gubią...3mam kciuki i pozdrawiam serdecznie!