Bylam sobie dzisiaj na zakupach. Nie planowalam nic konkretnego, oprocz porcelanowej formy do tarty, ale oczywiscie jej nie dostalam. Ja juz chyba nie potrafie robic zakupow w "realu", internet stal sie moim narzedziem zakupow i zamawiam tam juz wszystko. Zeby nie wrocic z pustymi rekami, kupilam sobie: podklad, blyszczyk, krem do stop, w Nanu - Nana nic ciekawego nie znalazlam niestety, zatem tylko dwie swieczki i dzbanek do wody, no i kupilam sobie dwie bluzki. W rozmiarze M. Tadam:))) Poprzednio kupowalam tam koszule w rozmiarze 42. Chyba nie powinno sie porownywac koszul na guziki ze zwyklymi T - shirtami, ale co tam:) W Polsce w Stradivariusie kupilam tez bluzke, tez M-ke, i tak sobie mysle, ze to mogla juz byc S-ka, ale dobra, rozmiar rozmiarowi nierowny. I chcialam kupic specjalna doniczke do orchideii, i goowno za przeproszeniem, nie maja. W Polsce maja, tutaj nie, zawsze mowilam, ze to dziwny kraj, te Niemcy:)
Oprocz tego plecy, a w zasadzie krzyz, wciaz boli, caly czas stekam i nie moge kichnac, bo umieram z bolu. Czy usiade, czy sie poloze, czy wstane - jest zle i boli. Sie musze w koncu posmarowac balsamem tygrysim.
I najwazniejsze na dzisiaj, uwaga, werble, orkiestra itede, pierogi i leniwe sie chyba strawily, bo dzisiaj zielono mi:))) Waga zaplanowana na dzisiaj - osiagnieta:)
Co dziwne, bo owe narzekania kierownika na brak brzucha i tych innych rzeczy chyba wplynely na mnie negatywnie, bo wrzucilam na luz i troche sobie pofolgowalam. Coby nie bylo zadnych niespodzianek, koniec z folgowaniem. Amen.
izulka710
24 czerwca 2011, 16:47koleżanko smaruj te plecki,zazdraszczam rozmiaru bo ja w M to nie bardzo wchodzę przez cycki:(
Elku6
24 czerwca 2011, 16:01GRATULUJĘ!!!! Jak się cieszę. To na pewno mobilizuje. A bluzeczka - cóż, też pozazdrościć :D. Co do plecków smaruj smaruj, ewentualnie plastry rozgrzewające na noc, choć na kilka godzin. Babcina metoda, ale często skuteczna.