Ale to tylko dlatego pewnie, ze umieram. Wczoraj, w najgoretszy dzien roku, podczasj najbardziej upalnej wiosyn od stu lat, ja lezalam na kanapie w zimowej pizamie i welnianych skarpetkach, pod koldra i dodatkowo jeszcze pod kocem. I bylo mi zimno.
Mimo braku apetytu, zjadlam porzadnie i przepisowo wszystko, co trzeba, dzisiaj juz tez po sniadanku, i wlasnie gotuje gulasz na obiad, ale nie mam niestety zadnego smaku i ciekawa jestem, co na niego powie kierownik.
Generalnie mam ochote polozyc sie i umrzec. Wszystko boli, o cwiczeniach moge zapomniec, bo przy najwiekszym wysilku dostaje ataku kaszlu, i w ogole z tego wszystkiego zapomnialam sie dzisiaj rano zwazyc, ale moze to i lepiej, nie popadajmy w paranoje.
Sio chorobsko, sio.
Elku6
31 maja 2011, 21:45Nie przejmuj się. Wykurujesz się i naładujesz energię. Pozdrawiam i życzę rychłego powrotu do zdrowia.
agi78
31 maja 2011, 10:35Mnie tez sie pojawila, a fuj, ale szybko zniknela - masz racje, byloby nie porzadku. Od jutra zatem - i nie bedzie litosci, ha:)
kamasutra1977
31 maja 2011, 09:39Ok, to pilnujmy siebie nawzajem! jak będzie wtopa to opieprz! Tylko żeby nam nie przyszło do głowy przemilczeć to i owo ( mi się taka myśl pojawiła w głowie, nu nu!) ale to bez sensu byłoby :)
kamasutra1977
31 maja 2011, 09:24Sio chorubsko, sio !wysyłam moją pozytywną energię i przeganiam całe cholerstwo!