Tja. Dzien pierwszy mojego nowego zycia, hehe:) I oczywiscie pierwsza wpadka. Jak zwykle glodna wracam do domu, robie psy, i zanim zrobilam sobie obiad, wrzucilam w siebie trzy lyzeczki nutelki. Prosze bardzo, mozecie ze mnie szydzic, bo sama czuje do siebie wstret. Nie ma na to usprawiedliwienia. Albo - albo.
Poki co jedzenie mi smakuje, zrobilam sobie zupe - krem z brukselki, kurczak pieczony, ze palce lizac, i jestem tak pelna, ze chyba odpuszcze jeden posilek. Albo zjem dwie kromki chleba na kolacje Zamiast marszu zafundowalam sobie 45 minut fat burningu. Ledwo zipalam.
Bedzie dobrze
agi78
11 kwietnia 2011, 17:32Kochana, dobrze bedzie :) Zeby nie skupiac sie na lekkim glodzie, ktory odczuwalam pomiedzy jednym a drugim sniadaniem, uporzadkowalam kuchnie. Na szczescie nie do konca, zeby mi cos zostalo na jutro:) Zakupki tez juz zrobione, jadlospis tez spisany, tylko go ladnie przepisze jeszcze na czysto i na kolorowo - tak lubie:) O nutelce zapomnialam, dam rade. Ty tez:)
nadzieja.adka
11 kwietnia 2011, 17:17Ja zaczęlam od dzisiaj,pierwszy dzien jak do tej pory idzie cieżko ale bez żadnej wtopy,razem bedzie latwiej,musimy sie wspierać,powodzenia