Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam nadwage


To juz oficjalne. Do tej pory zylam w blogiej nieswiadomosci. Znaczy sie, wiedzialam, ze nie jest ze mna dobrze i nie czulam sie dobrze sama ze soba, ale zatrzymalam sie na pewnej wadze i, chociaz nie bylam z tego zadowolona, jakos to lecialo. Tymczasem wczoraj sie zwazylam i jestem o 3 kilo ciezsza niz myslalam. Nawet bez tych trzech kilo jestem... duza..., a z tymi trzema dodatkowymi zaliczam sie do kategorii bardzo ciezkiej. Dobrze, powiem to, bo moze jak to napisze, to przejrze na oczy. Otoz waze 73 kilogramy i mam raptem 168 cm wzrostu. Posiadam w sobie 34 % tluszczu. Fuj. Jak to w ogole mozliwe? W przeciagu 5 lat przytylam 8 kilo. Niezle.

Dlaczego? Zmienil sie troche moj tryb zycia, juz nie wstaje o swicie, nie pedze do autobusu, pociagu i kolejnego autobusu, zeby dojechac do pracy, nie poruszam sie srodkami komunikacji miejskiej, od jednej pracy do drugiej. Nie. Teraz wsadzam swe ciezkie posladki do samochodu i sobie jade. Nie spiesze sie ciagle. Czesto jestem sama w domu, i zaobserwowalam, ze w tym czasie po prostu napycham sie slodyczami. Czekolada? Phi. Kostki sie nie oplace, trzeba zjesc cala. Smarties? No, dopoki nie bedzie to pol duzego opakowania, to w ogole nie poczuje, ze cos zjadlam... I tak dalej. I nieprawda jest, ze spacery pomagaja w zachowaniu linii. Bzdura totalna. Gdyby tak bylo, to nie tylko bym nie przytyla, ale bylabym szczuplusienka - przy tych ilosciach spacerow z psami dziennie. Jedyny plus to moje mega umiesnione lydki, bo tu ciagle pod gorke, ale wolalabym miec tak umiesnione uda. Albo brzuch.

Ogolnie - jest zle i nie jestem z siebie zadowolona. Wykupie diete i plan fitness. Oprocz tego, mimo sprzeciwu kierownika, ktoremu wydaje sie, ze faceci w silowniach to nie maja nic lepszego do roboty, niz ogladac babki na  aerobiku, albo moze ja nie mam nic innego do roboty, tylko ich ogladac, to od polowy kwietnia mam zamiar zapisac sie na zumbe. Dlaczego nie od razu? Bo dopiero wlasnie od polowy kwietnia wprowadzaja ja do programu.  Bede kurde twarda jak skala. Juz mialam w reku jajko czekoladowe, ale je odlozylam z powrotem. Tym razem wytrzymam. Bo jak nie, to za dwa lata bede wazyla 89 kilo i bede malym wielorybem. Obecnie jestem foka.

  • agi78

    agi78

    5 kwietnia 2011, 09:55

    Aj, to Wy to naprawde czytacie??? Dzieki za slowa otuchy:))

  • rysas

    rysas

    5 kwietnia 2011, 08:42

    Grunt to się w porę obudzić. Życzę wytrwałosci i powodzenia. Napewno dasz radę osiągnąć swój cel.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.