I oczywiście w środę, to nie tylko nie skończyło się na nie ćwiczeniu, ale i mieszkania nie posprzątałam
Sprzątanie odwaliłam wczoraj, a że miałam długą rozmowę z synem (baaardzooo długą), to na jakąkolwiek inną aktywność poza wyjściem z psem nie starczyło mi już sił
I o zgrozo, późnym wieczorem okazało się, że waga mi padła (pewnie to przeze mnie ), bateria chyba nie wytrzymała, a jutro ważenie i aż się boję. Trzeba kupić baterię i stawić czoła prawdzie, czy cokolwiek się ruszyło. W dół oczywiście :-)
LittleCaT
29 stycznia 2016, 19:38Trzymam kciuki za spadek:)
angelisia69
29 stycznia 2016, 13:47ja jak mam dluga rozmowe to w tym czasie spinam posladki i chodze po pokoju,zawsze jakis ruch :P