Przyszedł poniedziałek, miałam ćwiczyć....... heh, oczywiście skończyło się tylko na rozbieraniu choinki. Ćwiczeń brak
Przyszedł wtorek, od rana powtarzałam sobie, że chociaż 20 minut na rowerku...... heh, ćwiczeń brak
Dzisiaj przyszła środa, mam ćwiczyć......zobaczymy czy nie skończy się tylko na posprzątaniu mieszkania
Tez tak macie? Nie mogę się jakoś zmobilizować, nic mi się nie chce....
Sofijaaa
27 stycznia 2016, 08:44Mam dokładnie taj jak Ty :-(
doris_do
27 stycznia 2016, 08:38jak znajdziesz sposób jak się "kopnac w doopę" i zmobilizować do ćwiczeń to koniecznie daj znać :-) a tak serio to wcale nie jest łatwe, ja wychodzę z domu przed siódmą (wstaje chwilę po piątej)...ma 1.5h na przygotowanie sie do pracy nakarmienie zwierzyńca itp. Wracam koło 18-tej ...obiad, "pudełka na nastepny dzień" i.... mam ochotę się tylko wyciągnąć w wygodnym fotelu z ksiązka i .... zwyczajnie odpocząć... ale ja tez "ruszę tyłek z fotela"... powodzenia;-)
gosia#
27 stycznia 2016, 08:11Też tak miałam.... zrób to dla siebie . Ćwiczę systematycznie od pon -do pią od 2 tygodni, zobaczysz jaka będzie różnica w Twoim ciele . Mi też się nigdy nie chciało, ale nikt za Ciebie nie wypoci tych zbędnych kilogramów i trzeba się z tym pogodzić. DO DZIEŁA I NIE PODDAWAJ SIĘ NA POCZATKU KIEDY NIE BEDZIE WIDAC JESZCZE EFEKTÓW. Ja robię założenie że od 18.30 do 20 czas dla mnie i domownicy zaczęli sami mnie wyganiać jak za długo zwlekam z rozpoczęciem zajęć. Zwróć się o pomoc do najbliższych na pewno Cię zmobilizują. Trzymam kciuki.