Tak więc, wczorajszy dzień był dietetycznie zrealizowany tylko do wieczora. Potem kompletna klapa. Mam problem, nawet dzieci odczuły to że mama ma doła i nerwy z powodu własnych słabości. przyznaję, nie umiałam sobie poradzić. Dzieciaki wkoncu poszły spać, a ja pod ciepły prysznic, zmylam z siebie trochę tej złości i nasmarowalam potem pozytywnym nastawieniem. Zrobiło mi się trochę lepiej. Przygotowałam WSZYSTKIE posiłki na dziś, wypiłam miętę z melisą i poszłam spać. Co będzie dziś? Znów cały dzień poza domem, na karku ciągle jakieś zobowiązania. Że ja kurcze nie umie odpuścić, olać pewnych rzeczy... Jak już jedno zawale to potem lawina idzie. Ech...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dens71
3 stycznia 2017, 21:13padnij - powstań ... samo życie :) Jak nic nie robisz to błędów nie popełniasz :) Truizm ale jaki prawdziwy ;)
jamida
3 stycznia 2017, 18:11biedna :* trzymaj sie