Ostatnio spotykało mnie dużo niemiłych rzeczy, ciągle było jakoś pod górkę. Dziś widzę, że dochodzę do siebie, wraca energia, a nawet radość życia. Wraca, więc jest dobrze. Niestety w przypływie smutku i beznadziejności kupiłam w poniedziałek chipsy... i tak walczyłam z nimi do dzisiaj :p Szkoda było mi je wyrzucić więc je zjadłam. Nie było dużo, skończę jeszcze winko i szukam jakiegoś wyzwania typu nie jem chipsów czy jakiś inny odwyk :) Generalnie jestem pozytywnie nastawiona. Wiem, że pomiary znów wyjdą nie po mojej myśli, ale jak już pozbędę się pokus z domu nie będą mnie kusić.
Wykupiłam dziś abonament na kolejne trzy miesiące. Więc to nie koniec walki o lepszą mnie. No i zmieniłam cel o 3 kg więcej do zrzucenia. Teraz walczę o 63kg na wadze i później będę się stabilizować.
Już nie mogę doczekać się ćwiczeń, widać idzie lepsze samopoczucie. Nie wiem jak tylko znajdę na nie czas, ale coś będę kombinować.
ufff... od jutra będzie PIĘKNIE :)
1.zero chipsów
2. zero alko
do przynajmniej 65kg :)
aska1277
30 listopada 2016, 19:27A może wyzwanie adwentowe bez słodyczy? zapraszam :)
agataweronika
30 listopada 2016, 21:37Odwyk od słodyczy robię już od poczatku października, wyzwanie też mam, ale dziękuję :)
annna1978
30 listopada 2016, 18:10Fajowa babka z Ciebie.energiczna :D
agataweronika
30 listopada 2016, 21:34To miłe co piszesz, szczerze mówiąc nigdy nie uważałam siebie za zbyt energiczna, pora to zmienić :) dziękuję :)