Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2,3kg na minusie


Przez kilka dni po kopenhaskiej w trakcie  weekendowania z mężem zjadłam więcej niż powinnam ale od 27 stycznia ładnie trzymałam się 1200kcal. Może efekty są marne bo waga jednak podskoczyła ale nie wróciła do pozycji wyjściowej 68,3 kg tylko dzisiaj ważę 66kg. Dobre i to. Jem 5 posiłków dziennie: śniadanie, przekąskę, obiad, drugą przekąskę i kolacje. Dobrze mi idzie.
Jednak dzisiaj mam doła. Źle założyłam sobie że raz w tygodniu nie będę liczyć kalorii, no i jak zjadłam resztę ciastek które zostały po gościach (jakieś 650kcal) to dopadło mnie poczucie winy. Nie powinnam i nie namówię się więcej na jedzenie czegoś kiedy nie jestem głodna. A tak ładnie wyzbyłam się pokus. Nie ciągną mnie słodkie ani chipsy, a co najgorsze zjadłam wcześniej obiad i dopchałam tymi ciastkami praktycznie na siłę.
Wieczorem, jak już położę Weronikę spać obiecuję ostro poćwiczyć i cała się wymasować. Mocno zmotywowały mnie te stracone centymetry. Ale doła i tak mam...
  • mniannn11

    mniannn11

    30 stycznia 2010, 18:28

    Dziękuje za podpowiedź POZDRAWIAM !!! :-)))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.