Wybaczcie mi dxis ten slowotok, ale zwyczajnie brakowało mi obecności tutaj, możliwości podzielenia się z kimś swoimi przemyśleniami. No ale do rzeczonego śledzia przejdźmy. Po wieczornym obzarstwie u sąsiadki bałam się, ze nie dam już dziś rady nic zrobić, ale chyba zjadlyby mnie wyrzuty sumienia. Postawilam na krótki, jakościowy trening - zaledwie 6.5 km, ale za to z pięcioma szybszymi odcinkami. Co prawda na początku czulam sie jak slonica, ale satysfakcjw z pokdkrecenia tempa byla ogromna :-)
Poza tym, nie wiem jak u aas, ale u mnie jest niesamowicie ciepło. Bieglam w krotkim rekawku i cieniutkiej wiatrowce, szybko zdjęła m rękawiczki i opaske, i po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy zrobiłam część rozciagania na dworze. Ah, zapomnialabym o 20 squatach!
Teraz jogurt grecki z otrebami, kąpiel j regeneracja. Dobrej nocy.