Ostatnio miałam mały przestój, nie tylko w wadze ale również w prowadzeniu pamiętnika.
Dziś stanęłam na wagę i "kochana waga" pokazała to 122,8 kg czyli spadek po dwóch tygodniach.
Starałam się trochę więcej ruszać, nie tylko w klubie ale i w domu.
Zamówiłam sobie matę do ćwiczeń w domu. Jeszcze jej nie wypróbowałam bo przyszła w piątek 02 grudnia ale wszystko przede mną.
Jeśli chodzi o dietę to trzymam się wytycznych, jem zdrowo, mało i o odpowiednich porach. Niestety wczoraj byłam w rozjazdach i nie wzięłam ze sobą wody przez co bardzo mało wczoraj wypiłam. Ogólnie staram się jak najwięcej pić ale nie zawsze mi to wychodzi.
Po zabiegu i cewnikowaniu miałam problemy z układem moczowym i przez jakiś czas brałam antybiotyk a później furaginę - a teraz przez to wypadają mi strasznie włosy. Od dwóch tygodni łykam skrzypovitę ale jak na razie jeszcze żadnych efektów nie widzę. W takich kuracjach potrzebny jest czas a ja zawsze jestem niecierpliwa w takich przypadkach.
Muszę się przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się zjeść posiłek zbyt szybko źle gryząc - obkupiłam to bólem żołądka. Stare nawyki dały o sobie znać. Przezwyciężyłam to bo wiedziałam, że później będę cierpieć i teraz już uważam jak jem. Wiem, że muszę skupiać się na posiłku a nie na oglądaniu telewizji albo na czytaniu.
No dobra kończę na dziś te wywody
ckopiec2013
5 grudnia 2016, 16:49Nie raz jest taki przestój od nas nie zależny, ale dobrze , że waga zaczęła spadać, pozdrawiam.