Kryzys... Waga już chyba trzeci tydzień, jeśli nie czwarty sobie dynda przy 79 kg. To ciut w górę, to ciut w dół... Posiłki z diety wydają się niedobre, mam ochotę na mięso, a tu mięsa jak na lekarstwo... Psioczę jak czytam co mam do zjedzenia i często zamieniam na coś innego, co już się w diecie pojawiło i też należy do tych zdrowych posiłków. Czasem jednak wzięłam jakiś kęs czegoś spoza diety - przyznaję się. Mam kryzys po prostu. Spoczęłam na laurach. Straciłam 5 kg i wydaje mi się, że teraz waga sama poleci jeszcze niżej :/
Narzędzia wspomagające odchudzanie na Vitalii mnie wkurzają, bo nie działają. Przestałam zaznaczać ilość wypitej wody, bo skoro muszę to robić codziennie, a nie mogę uzupełnić już trzeciego dnia wstecz - to narka. Przestałam myśleć o wodzie, nie liczę ile jej wypijam, i obawiam się, że piję jej już za mało. Druga sprawa - kroki i system nagród. Spędziłam z mężem przy tym wiele czasu, bo ciężko mi wymyślić nagrody, więc przy ustawieniach na początku diety część on wpisał, część ja. I już wiele razy tego szukałam w serwisie i n i e m a... Albo jestem ślepa. Ale za to wiem, gdzie mogę to wszystko wpisać jeszcze raz. Sorry bardzo. Szkoda mi czasu skoro i tak ma mi to zniknąć.
No to sobie pomarudziłam :]