Poranny truchcik miedzy jednym deszczem a kolejnym, jestem dumna- bo doszłam do 30 minut. I tak codziennie, powolutku. I balastowe kg w dół, cm w dół a ja znajde jakieś mega wypaśne spodnie w szafie:)) i.. bede szczesliwa, sexowna kobieta, ktora sie sobie podoba!!!!! nie ma jak motywacja:)))
tymczaem na dzisiejszy jadłospis:
I śniadanie: musli santowe z goja, jabłko, poziomki sliwki suszone, jogurt (2,5%) razem ok. 390 kalorii)
II makrela, + sałata 120:)
na razie 510 kalorii, tak jakoś wyszło;) ale spoko nadrobię do tych ok. 1700 na pewno;)) i przekąski: baton czekoladowy bułka 385 kalorii
III obiad u mamy, na pierś indycza na patelni grillowe, z 1łyzka oleju, reszty nie wiem(ryz brązowy, surówka z kapusty kiszonej) łacznie ok 640 kalorii i mamy ok. 1540 pochłoniętych kalorii;;))
IV jabłko ok 40 kalorii i 1580 ;))
IV omlet z 2 jajka, + trochę twarogu, natka, oliwa uu 340 kalorii i znowu za duzo 1920 ech:(( No ale spaliłam tez dużo, więc może nie będzie tragicznie .
Wyszło mi, że jestem średnio-koścista- znaczy ten mit, ż waże duzo bo mam grube kości.. własnie został obalony, trza walczyć dalej, i bede, nie dam sie.
kalorie spalone: 400 i to tyle na dziś:)
Mileczna
3 czerwca 2013, 07:24gratuluję spadku!!! 30 min jogingu to tez super wynik :)))